reklama
reklama

Mieszkańcy nie chcą ubojni? W Krośniewicach rozpętała się burza. „Jeśli wiaterek zawieje w odpowiednią stronę, zapach doleci aż do centrum”

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Mieszkańcy nie chcą ubojni? W Krośniewicach rozpętała się burza. „Jeśli wiaterek zawieje w odpowiednią stronę, zapach doleci aż do centrum”  - Zdjęcie główne
reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaZa nami pełne emocji spotkanie mieszkańców Krośniewic z przedstawicielami firmy Wipasz, która już wkrótce planuje otworzyć ubojnię na terenie miasta. Nie zabrakło pytań dotyczących przejazdu samochodów ciężarowych do zakładu, uciążliwości zapachowych czy wpływu inwestycji na środowisko. Nie wszystkie kwestie sporne udało się rozwiązać podczas jednej rozmowy, dlatego inwestorzy zapowiedzieli kolejne podobne spotkania oraz zaprosili na wycieczkę do istniejącego już oddziału firmy.
reklama

Ubojnia w Krośniewicach. Mieszkańcy pełni obaw

Spotkanie zostało zorganizowane przez radę jednego z osiedli, które znajduje się najbliżej planowanej inwestycji. Zaproszenie na nie otrzymali oczywiście sami przedstawiciele firmy, a także burmistrz Krośniewic Katarzyna Erdman, przewodniczący Rady Gminy Krośniewice Sławomir Kępisty oraz radni gminy. Frekwencja zdecydowanie dopisała, a sala OSP, w której odbyło się spotkanie, szybko wypełniła się gotowymi do dyskusji mieszkańcami.

Na początek warto przypomnieć podstawowe informacje na temat inwestycji. Otóż ma się ona rozpocząć już w przyszłym roku i opiewać na ok. 400 milionów złotych. Docelowo Wipasz planuje zatrudnić tysiąc osób. Pod koniec kwietnia zorganizowano wycieczkę do działającego już zakładu w Międzyrzecu Podlaskim.

reklama

Wipasz S.A. to największy polski producent pasz i lider w produkcji świeżego mięsa z kurczaka – trzeba jednak zaznaczyć, że zakład, który powstanie w Krośniewicach to jedynie ubojnia drobiu, inwestor nie planuje budowy paszarni. 

Przedstawiciele firmy o zakładzie: „Ubijamy 260 tys. sztuk kurczaków dziennie”

Zaproszeni na spotkanie przedstawiciele firmy pokazali, jak dokładnie będzie wyglądać zakład. Zakupiona przez nich działka ma 17,99 hektara. Powierzchnia wszystkich budynków, które będą się tam znajdować, wynosi natomiast 44 tysiące metrów kwadratowych. Prawie połowa działki (46%) ma pozostać powierzchnią biologicznie czynną. 

reklama

W skład całego kompleksu wejdą: budynek ubojni (trochę większy niż ten w Międzyrzecu Podlaskim), budynek techniczny, oczyszczalnia ścieków, magazyny, parking dla pracowników i samochodów dostarczających towar, budynek portierni, dwa obiekty hotelowe dla 400 osób oraz drogi, place i chodniki. 

- Zorganizowaliśmy już jedną wycieczkę do Międzyrzeca Podlaskiego. Najlepiej samemu zobaczyć taką realizację i wtedy ewentualnie dyskutować. Od razu chciałem zaprosić Państwa na kolejny taki wyjazd po 13 czerwca. Każdego serdecznie zapraszamy – mówił przedstawiciel działu inwestycji firmy Wipasz.

Mariusz Mystkowski, dyrektor zakładu w Międzyrzecu Podlaskim, opowiedział dodatkowo o tym, jak wygląda sam proces produkcyjny i przedstawił ważne procedury. Jak zapowiedział, firma planuje ubijać około 260 tysięcy sztuk kurczaków dziennie. Wszystko odbywa się na dwóch zmianach produkcyjnych, pięć dni w tygodniu.

reklama

80 tirów na dobę tuż pod oknami mieszkańców

Nie zabrakło oczywiście pytań ze strony mieszkańców, dotyczących m.in. przejazdu samochodów ciężarowych do zakładu. Momentami dyskusja była naprawdę burzliwa.

Jak wynika z zapowiedzi inwestora, drogą tuż pod oknami osób mieszkających najbliżej planowanej inwestycji ma przejeżdżać 5 tirów na godzinę. Sumując dwie ośmiogodzinne zmiany, w ciągu doby będzie ich 80. Taka informacja wywołała spore poruszenie wśród mieszkańców. 

- Jedyne połączenie z inwestycją to jest ulica Przemysłowa. Przemysłowa idzie na tzw. umownym osiedlu mleczarskim. Droga przebiega tuż przy naszych oknach. Ja nie wyobrażam sobie, że pięć tirów na godzinę będzie przejeżdżać koło naszych domów – mówiła jedna z mieszkanek.

Co na to inwestor?

- Jeżeli będzie potrzeba innego rozwiązania, to z władzami miasta usiądziemy do stołu i znajdziemy jakieś rozwiązanie, które odciąży ten ruch. Na tę chwilę możemy zadeklarować, że tematem na pewno trzeba się zająć. To na pewno nie jest ostatnie nasze spotkanie. Obiecuję, że się tym zajmiemy – podkreślił Mariusz Mystkowski.

Kilka osób zwróciło uwagę na wąskość tamtejszej drogi, twierdząc, że problemy z mijaniem się mają tam osobówki, a co dopiero samochody ciężarowe. Jak ta sprawa zostanie rozwiązana? Na tę chwilę nie wiadomo, o ewentualnych nowych ustaleniach na pewno poinformujemy. 

Wpływ na środowisko 

Pojawiło się również mnóstwo pytań o wpływ inwestycji na środowisko, planowane miejsca pracy dla niepełnosprawnych, oczyszczanie ścieków oraz konsultacje ze społeczeństwem. Jak można się domyślić, zdania w niemal wszystkich kwestiach były podzielone. Niektórzy twierdzili, że taka inwestycja to ogromna szansa na rozwój dla gminy i jej mieszkańców. Inni natomiast mieli sporo obaw o komfort życia niedaleko ubojni, a także o bezpieczeństwo całego przedsięwzięcia. 

Jak zaznaczali przedstawiciele Wipaszu, nie ma powodu do obaw o przeciążenie krośniewickich wodociągów. 

- Zakład nie będzie podłączony pod Wasze wodociągi. Zużywamy 2 tysiące metrów sześciennych wody na dobę. To jest bardzo duża ilość i dlatego robimy własne ujęcie wody, wiercimy swoje studnie i nie obciążamy waszych. Tylko i wyłącznie ścieki bytowe trafiają na Waszą oczyszczalnię. Ścieki technologiczne lądują w naszej oczyszczalni, woda jest później krystalicznie czysta i zostaje zrzucana do pobliskiej rzeczki – podkreślali. 

Co z zapachami? „Nie jesteśmy intruzami, nie chcemy uprzykrzać życia”

Trzeba jednak przyznać, że najwięcej emocji wzbudził temat nieprzyjemnych zapachów. 

- Jeśli zawieje wiaterek w odpowiednią stronę, zapach doleci aż do centrum – mówił jeden z mieszkańców. 

 

- Nas nie interesuje, co tam się będzie działo. Nas interesuje, czy to będzie uciążliwe, czy nie – dodał kolejny uczestnik.

 

- To w końcu przeładunek kurczaków. Ciężko jest mi uwierzyć, że są Państwo w stanie zrobić to bezzapachowo i mieszkańcy nie odczują Państwa obecności – zaznaczyła uczestniczka spotkania.

Słysząc takie obawy, inwestorzy stwierdzili, że ryzyko wydostawania zapachów na zewnątrz jest jak najbardziej zminimalizowane. „Nie jesteśmy intruzami, nie chcemy uprzykrzać życia” – mówili. 

- Najłatwiej byłoby zobaczyć na własne oczy i powąchać. Większość procesów odbywa się w środku, w pomieszczeniach wentylowanych. Są normy, których nie można przekroczyć i my tego nie przekraczamy – mówili.

Wyjaśnienia te nie przekonały wszystkich mieszkańców, a dyskusja na temat uciążliwości zapachowych trwała w najlepsze. Czy faktycznie będą one praktycznie nieodczuwalne? Czas pokaże.

- Od 30 lat czekamy na inwestycje, ale rozumiemy obawy mieszkańców. Jestem pełen nadziei, że to, co Państwo mówią, wdrożą Państwo w czyn i ta uciążliwość będzie zminimalizowana praktycznie do zera. Weźcie Państwo pod uwagę, że gmina tworząc plan przestrzennego zagospodarowania, przewidziała tereny przemysłowe przy ul. Przemysłowej i Kutnowskiej. Tam są tereny przemysłowe i nie dziwcie się Państwo, że ktoś będzie zainteresowany inwestycją tam. Cieszmy się, a obawy rozwiejmy wizytą – dodał Sławomir Kępisty, przewodniczący Rady Gminy Krośniewice.

O dalszych działaniach związanych z planowaną inwestycją będziemy informować na bieżąco. Kolejna wycieczka do zakładu w Międzyrzecu Podlaskim planowana jest po 13 czerwca. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama