– Mamy dosyć!! – mówi Marek Pietrzak, mieszkaniec "Batorówki". – Przecież ten hałas samochodów jest już nie do zniesienia. Jeśli będzie trzeba będziemy dalej walczyć – dodaje.
Protest poparły władze miasta. – Postawa firmy daje nam wiele do myślenia – mówi Jacek Boczkaja, wiceprezydent miasta, obecny na miejscu protestu. – Całkowicie popieramy mieszkańców. Nie ukrywam, że forma ta jest nieco kontrowersyjna, ale miejmy nadzieję, ze okaże się skuteczna.
W momencie, gdy mieszkańcy wyszli pikietować na pasy, od razu rozdzwoniły się policyjne telefony. Kierowcy chcieli, aby policjanci nakłonili mieszkańców do zejścia z drogi.
– Taka forma protestu jest utrudnianiem ruchu, jednak musimy zrozumieć, że walczą oni w słusznej sprawie – tłumaczy komendant Krzysztof Michalski.