reklama
reklama

Możecie go spotkać w Żychlinie i… wielu krajach świata! Michał Kiełbasa opowiada, jak tanio podróżować [WYWIAD/ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wydarzenia Michał Kiełbasa wychował się w Żychlinie. Obecnie mieszka w zupełnie innej części kraju, ale często wraca w rodzinne strony. Odwiedza jednak nie tylko nasze okolice, ale także kraje europejskie, a nawet najodleglejsze części świata. W rozmowie z KCI opowiada o swojej pasji i o tym, jak podróżować możliwie tanio.
reklama

742 dni. Kilkadziesiąt państw. To wynik, którym może poszczycić się Michał Kiełbasa. Wszystko w sposób możliwe jak najtańszy. Nic dziwnego, że takim osiągnięciem powoli interesują się ogólnopolskie programy telewizyjne, jak np. „Pytanie na Śniadanie”, którego Michał niedawno był gościem. 

Jaki jest jego sekret na to, by łączyć podróże z normalnym życiem? Jak zwiedzać świat, a przy tym nie narażać się na bankructwo? Jaka nietypowa sytuacja spotkała go w Jordanii i jak poznawanie innych kultur na nas wpływa? Na te i wiele innych pytań Michał odpowiada w rozmowie z nami.

Pochodzisz z Żychlina, ale z tego co wiem obecnie twoim domem jest Trójmiasto. Często wracasz w okolice Kutna? 

Urodziłem się w Kutnie, natomiast do 19-go roku życia mieszkałem w Żychlinie. Po maturze wyjechałem na studia do Trójmiasta, w którym mieszkam obecnie. Kilka razy do roku przyjeżdżam w rodzinne strony do Żychlina i okolic które dążę ogromnym sentymentem i zawsze z przyjemnością tam wracam.

Odwiedziłeś 51 państw w 742 dni. Nie ukrywajmy – wynik imponujący. Jak to wszystko się zaczęło?

Do 26 roku życia nie podróżowałem w ogóle, cały czas poświęcałem studiom i pracy, aby zdobyć środki niezbędne do utrzymania w dużym mieście. Pracując jako przedstawiciel handlowy, w jednym z ogólnopolskich konkursów sprzedażowych jako nagrodę otrzymałem Voucher do biura podróży, który sprzedałem uznając, że podróże to strata czasu i lepiej poświęcić ten czas na pracę i studia. Po kilku dniach od sprzedaży skontaktował się ze mną kupujący, informując mnie, że Voucher jest przypisany do mnie i tylko ja mogę go zrealizować, o czym nie wiedziałem. Oddałem więc pieniądze i przeprosiłem za zaistniałą sytuację, po czym odłożyłem ten Voucher do szuflady. Chwilę przed jego wygaśnięciem przypomniałem sobie o jego istnieniu, przejrzałem ofertę biura podróży i zdecydowałem, że pojadę na wycieczkę autokarową do Włoch. Podczas tej wycieczki zasmakowałem lokalnego klimatu, pięknych widoków i wspaniałej miejscowej kuchni. To wtedy zapaliła się we mnie ta iskierka miłości do podróżowania i odkrywania świata.

Jak łączyć normalne życie, pracę i inne obowiązki ze zwiedzaniem świata?

Wymaga to dużej samodyscypliny i dobrej organizacji czasu, aby pogodzić pasje z pracą. Bardzo często podróżuje w terminach około weekendowych, w majówki, długie weekendy, aby efektywnie wykorzystywać dni wolne. Dużo efektywniej pracuje mi się z myślą, że niebawem czeka mnie wyjazd w ciekawe miejsce. Po wyjeździe wracam do pracy naładowany endorfinami i wspaniałymi wspomnieniami co też wpływa korzystnie na moją efektywność w pracy i na zadowolenie z życia.

Jakie są twoje sposoby na to, żeby te wszystkie podróże nie były zbyt kosztowne? Dużo przy tym mówiąc kolokwialnie „gimnastyki”, żeby np. znaleźć tanie połączenia lotnicze, tanie noclegi?

Na początku warto przeanalizować wszystkie połączenia tanich linii lotniczych z najbliższych lotnisk, w przypadku okolic Kutna są to lotniska w Warszawie i Łodzi, z obu jest sporo połączeń do ciekawych destynacji, dzięki czemu nie będziemy zmuszeni dojeżdżać na inne lotniska w Polsce czy za granicą. Lotów szukam bezpośrednio w aplikacjach tanich linii lotniczych. Na rynku funkcjonuje wiele wyszukiwarek lotów, jednak w przeszłości zdarzały mi się już takie sytuacje, że cena w wyszukiwarce znacząco odbiegała od tej w aplikacji, Poza tym w razie znacznego opóźnienia, czy odwołania lotu, często są problemy z egzekwowaniem należnych świadczeń od wyszukiwarki, za pośrednictwem której kupiliśmy bilety. Na kilkudniowy wyjazd pakuje się w bezpłatny bagaż podręczny, bez problemu można spakować w niego potrzebne rzeczy na taki wypad. Polecanych noclegów szukam na grupach podróżniczych na facebooku, a także w portalach internetowych typu booking czy airbnb. Staram się nie nocować w hotelach, a wśród lokalnej społeczności to pozwala lepiej poczuć klimat danego miejsca. Takimi najciekawszymi miejscami, gdzie udało mi poczuć klimat danego miejsca podczas noclegów, były tradycyjne namioty na pustyni Wadi Rum w Jordanii i na Saharze w Maroko.

Jak to jest z podróżami w miesiącach letnich, sezonie wakacyjnym? Wtedy zazwyczaj ceny są wyższe. Unikasz planowania wycieczek w tym okresie?

Staram się unikać podróżowania latem. Panują wtedy bardzo duże upały, we wszystkich miejscach turystycznych są tłumy i ceny dużo wyższe niż poza sezonem. Podróżowanie poza sezonem pozwala nam uniknąć wszystkich powyższych niedogodności których doświadczymy podróżując latem.

Podróż do którego kraju była najbardziej wymagająca pod kątem zaplanowania tego w sposób ekonomiczny, a który kraj okazał się w tej materii najbardziej przystępny?

Są kraje do których bilety lotnicze są tanie, natomiast na miejscu jest bardzo drogo i takim krajem jest np. Izrael. Ceny tam przebiły nawet te np. w Monaco, które uchodzi za synonim bardzo drogiego miejsca. Natomiast jeżeli chodzi o kraje przystępne cenowo to na pewno są to kraje bałkańskie jak np. Czarnogóra, Macedonia, Albania. Są to destynacje bardzo ciekawe pod kątem ilości pięknych miejsc, a są stosunkowo blisko Polski i bardzo przystępne jeżeli chodzi o ceny na miejscu.

czytaj także: Zmarł były komendant straży pożarnej. Miał 43 lata, jeszcze niedawno pełnił służbęoraz wiadomości Piotrków Trybunalski

Z jakim wydatkiem powinniśmy się liczyć w przypadku kilkudniowego wypadu do któregoś z państw europejskich, oczywiście planując wszystko w sposób budżetowy?

Okazyjne loty z bagażem podręcznym to około 200-400zł zł w dwie strony, noclegi w przyzwoitym standardzie to koszt około 80-120 zł doba, transport lokalny, bilety wstępu, koszt lokalnego jedzenia pozwoli nam na spokojnie zamknięcie się w kwocie około 800-1300zł za 3-5dniowy wypad do jednej z ciekawych destynacji. Oczywiście można również znacząco przekroczyć te kwoty, wszystko zależy od naszych indywidualnych preferencji co do budżetu i wydatków na taki wyjazd.

Ile dni średnio trwa taka wycieczka i jak starasz się spędzać czas będąc już na miejscu, żeby wycisnąć z tego jak najwięcej?

Przed zakupem biletów staram się zorientować ile jest ciekawych miejsc w danym kraju, tak żeby zaplanować ilość dni w danym miejscu niezbędnych do zobaczenia wszystkich interesujących miejsc. Są kraje, które można zwiedzić w jeden dzień jak np. Andora, Liechtenstein, Luksemburg, Monaco, San Marino, są takie na kilka dni jak np. Cypr, Malta, Słowenia, ale są też takie w których tydzień pobytu to może być za mało jak np. Meksyk, Tanzania, czy też Maroko. Na miejscu staram się zawsze jak najbardziej poznać dane miejsce: pospacerować, poobserwować jak żyją lokalni ludzie, zobaczyć jakie są towary sklepach, zjeść coś lokalnego i zwiedzić najciekawsze atrakcje w danym kraju. Takie podejście pozwala na dokładne zapoznanie się z klimatem miejsca w którym jesteśmy.

Wspomnieliśmy o tych 51 krajach, ale bez konkretów, a więc może jakieś przykłady – gdzie byłeś? Które miejsca wspominasz najlepiej, co zrobiło na tobie największe wrażenie, no i z drugiej strony – gdzie już raczej wolałbyś nie wracać?

Odwiedziłem praktycznie wszystkie kraje europejskie, a poza Europą były to jeszcze Meksyk, Tanzania, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Oman, Maroko, Jordania, Izrael, Palestyna, Gruzja, Armenia. Na pewno czymś niezapomnianym była przyroda w Tanzanii, a zwłaszcza ta w masywie Kilimanjaro 5895m n.p.m. na które udało mi się zresztą wejść. Bardzo duże wrażenie zrobił Meksyk, cud świata w Chichen Itza i okolice Cancun, zwłaszcza rajskie plaże tam. Z miast to na pewno Dubaj - imponująca metropolia z mnóstwem atrakcji. Z europejskich destynacji to na pewno Barcelona ze swoim niepowtarzalnym luzem i klimatem i Szwajcaria z niezliczoną ilością punktów widokowych zapierających dech w piersiach. Nie ma miejsca do którego wolałbym nie wracać, staram się cieszyć każdym nowym miejscem w którym jestem. Każde ma jakiś swój urok.

Poznawanie innych kultur, ludzi, nawet kuchni z różnych części świata niewątpliwie nas rozwija. Widzisz to po sobie? Jak ta pasja na ciebie wpłynęła?

Mogę śmiało powiedzieć, że podróże rozwijają i otwierają oczy na otaczający nas świata. Przekonałem się, że ludzie bez względu na kolor skóry i wyznawaną religie są bardzo dobrzy i gościnni, będąc często w bardzo biednych miejscach nigdy nie czułem się, że cokolwiek mi grozi. Widząc biedę w niektórych miejscach i brak praktycznie jakichkolwiek perspektyw ludzi tam mieszkających na poprawę warunków bytu, zacząłem bardzo doceniać to, że urodziłem się w Polsce. Doceniam małe rzeczy, które wydają nam się oczywiste jak dach nad głową, możliwość kąpieli, spania w czystej pościeli i powszechny dostęp do żywności. Są to rzeczy, o których setki milionów ludzi na świecie pomimo usilnych starań i ciężkiej pracy może tylko pomarzyć.

Domyślam się, że w czasie tych podróży przytrafiały się niecodzienne, nietypowe, albo po prostu śmieszne sytuacje. Możesz wymienić jakiś przykład lub przykłady?

Jordania, totalne pustkowie, żadnych zabudowań i ludzi, prowadząc auto, jadąc z trójką znajomych, nagle wybiło nasze auto do góry, po chwili stanęliśmy na poboczu ustalić co się wydarzyło, okazało się że trafiliśmy na nieoznaczany w żaden sposób ogranicznik prędkości tzw. śpiącego policjanta, po zorientowaniu się w sytuacji okazało się, że przedni zderzak ledwo się trzyma, udało mi się go przykleić jakoś na taśmę klejąca, którą miałem przy sobie. Uznaliśmy, że podjedziemy do najbliższej miejscowości i tam poszukamy jakiego rozwiązania. Po zatrzymaniu się w pierwszej miejscowości, która nie wygląda zbyt ciekawie, ale nie mieliśmy wyjścia, szybko przybiegło do nas kilku mężczyzn, którzy wyglądem nie wzbudzali zbytniego zaufania i byliśmy przekonani, że mogą chcieć nas okraść. Ale jak się okazało oni widząc nasze kłopoty ze zderzakiem przyszli zorientować się w sytuacji i nam pomóc. Jeden przyniósł jakiś sznurek, drugi klej, trzeci mocną taśmę klejącą i jakoś udało wspólnymi siłami przymocować ten zderzak. Uznałem, że należy się Panom wynagrodzenie za pomoc i próbowałem wręczyć im dwadzieścia parę dolarów. Pomimo tego, że wyglądali na ubogich i była to dla nich znacząca kwota, to odmówili i z uśmiechem powiedzieli „Welcome to Jordan!”. Po całej akcji aż się zrobiło nam głupio, że podejrzewaliśmy ich o złe intencje, a okazało się wręcz przeciwnie. To jeden z tych momentów, gdzie znacząco wzrosła moja wiara w ludzi i ich bezinteresowną dobroć.

Zachęcamy, by polajkować facebookowy profil Michał Kiełbasa - Podróże. Nasz rozmówca dzieli się tam z internautami wskazówkami na ekonomiczne zwiedzanie świata. Warto zaglądać również na jego instagrama.

Rozmawiał Tomasz Zagórowski

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama