Jak relacjonował właściciel zastrzelonego psa - Szymon Łubiński, Jerzy S. był wcześniej ostrzegany o tym, że kutnianin szuka zwierzaka. Lala, bo tak wabiła się zastrzelona suka, miała na szyi obrożę i wlokła za sobą smycz. Mimo to zwyrodnialec wystrzelił (jak wykazała sekcja zwłok z bliskiej odległości), a później próbował ukryć zwłoki.
Sprawę badali policjanci z Żychlina, którzy po szybkim śledztwie, 13 kwietnia postawili myśliwemu zarzut zabicia zwierzęcia z naruszeniem ustawy o ochronie zwierząt.
- Prokuratorzy czekają na materiały od policji w Żychlinie, potem podejmą decyzję, co dalej - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Mężczyźnie grozi grzywna, ograniczenie wolności lub pozbawienie wolności do roku.
Szymon Łubiński nie kryje zadowolenia z takiego obrotu sprawy. - Kontaktowali się ze mną właściciele portalu "Stop odstrzałom". Opowiadali mi, że ich sprawa toczyła się bardzo długo. Nie spodziewałem się, że Jerzemu S. tak szybko zostanie postawiony zarzut. Dobrze, że sprawa została nagłośniona - mówi właściciel zabitej suki.