Jak to się wszystko zaczęło? Jan Sochacki z Witoni (pogranicze powiatów kutnowskiego i łęczyckiego) przed wojną wyemigrował do Holandii. Zobowiązał swoich synów Jana i Frediego do tego, by pamiętali o biednych ludziach w Polsce. Jan i jego żona Kubi byli jednymi z założycieli fundacji „Janek”. Dzięki jej wsparciu realizowany jest od kilku lat program SMOK - Sztukę Może Odkrywać Każdy, podczas którego dzieci mogą rozwijać się na zajęciach artystyczny, tanecznych i wokalnych. Jan i Fred Sochaccy są również członkami międzynarodowej organizację „Kiwanis”, dzięki której w POW „Tęcza” wyremontowano łazienki, kuchnię oraz wyposażono ją w niezbędny sprzęt AGD. Dyrektor placówki jest wdzięczna holenderskim przyjaciołom domu dziecka.
– To ludzie o wielkim sercu, pogodni, którzy bezinteresownie działają na rzecz drugiego człowieka. Czują się tutaj jak w wielkiej rodzinie. To niesamowite, że „dawanie” sprawia im tyle satysfakcji – dodaje szefowa placówki.
Dzieci za każdym razem starają się odwdzięczyć darczyńcom poprzez prezenty wykonane własnoręcznie, m.in. na warsztatach z decoupage w ramach programu „Smok”.
Niosą pomoc w kolorach tęczy
Opublikowano:
Autor:
pp
Przeczytaj również:
Wydarzenia Dziesięć lat mija w tym roku od momentu, gdy holenderskie fundacje, w których działają osoby o polskich korzeniach, udzielają pomocy Placówce Opiekuńczo-Wychowawczej „Tęcza”. Meble, remonty, zakup pomocy dydaktycznych – przez te lata udała się zrobić naprawdę dużo.– Państwo Sochaccy zawsze pytają się o nasze potrzeby, organizują różnego rodzaju akcje, zbiórki pieniędzy i zbiórki rzeczowe. Odwiedzają nas regularnie 2-3 razy w roku i za każdym razem możemy liczyć na ich pomoc – mówi dyrektor placówki Dorota Ćwirko-Godycka.
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.