- Zła sytuacja szpitala nadal się pogłębia – mówi Waldemar Czerwiński, przewodniczący Związku Zawodowego Lekarzy rejon Kutno. -Bez oddziału intensywnej terapii szpital nie może funkcjonować, trafiają tam pacjenci w ciężkim stanie. Mieliśmy kilka przypadków, gdy pacjentom takim trzeba było szukać miejsca w pobliskim szpitalu. Obawiamy się, że wycofanie planowych operacji i przyjęć ma na celu przygotowanie placówki do likwidacji.
Podobne obawy ma Barbara Mordzak , przewodnicząca Związków Zawodowych „Solidarność”, która uważa, że OIT jest sercem każdego szpitala, które przez nieprzemyślane decyzje dyrekcji zostało uszkodzone.
- Pracownicy są przerażeni tym co dzieje się w naszym szpitalu, placówka chyli się ku upadkowi - mówi przewodnicząca.
Dyrekcja placówki zaprzecza jakoby szpital miał zostać zamknięty. Wstrzymanie operacji planowych i przyjęć tłumaczy brakiem kadry lekarskiej oraz tym, że od stycznia wchodzi system unijny ograniczający prace lekarzy do 48 godzin tygodniowo. Może to spowodować, że w kutnowskiej placówce zabraknie pełnej obsady medycznej na dyżurze, a sytuacja szpitala dodatkowo się skomplikuje. Tym bardziej, że już teraz brakuje kadry niemal na większości oddziałów. Ponadto dyrekcja twierdzi, że sytuację placówki utrudniają żądania płacowe lekarzy.
- Wydałem takie zarządzenie, bo dbam o bezpieczeństwo pacjentów – tłumaczy dyrektor Paweł Górski.
Odmienne stanowisko mają lekarze, którzy twierdzą, że ich oczekiwania płacowe nie mają nic wspólnego z wstrzymaniem operacji. Podkreślają, że nie planują strajku, wolą normalnie pracować i pertraktować z dyrekcją warunki ugody. W placówce mówi się, że winę za zły stan szpitala dyrekcja zrzuca na lekarzy.
- 11 lipca podpisaliśmy z dyrekcją porozumie w sprawie podwyżek - tłumaczy przewodniczący Waldemar Czerwiński. - Wówczas dyrektor Górski zobowiązał się, że otrzyma większe pieniądze z kontaktu z NFZ- tem. - Umowa obowiązywała do września, nic jednak w tej sprawie się nie zadziało. Rozpoczęliśmy już z dyrekcją wstępne rozmowy . Zaproponowana przez nich rozwiązania są niezadowalające. Nie chcemy zamiast umów etatowych , pracować w systemie zmianowym czy na kontrakcie. Nie planujemy jednak odejść od łóżek pacjentów po to by strajkować - dodaje.