– Podłoże na którym została ułożona nawierzchnia boiska nie przepuszcza wody, która stoi później na płycie. Jak mocniej popada nie da się tutaj grać – mówi dyrektor placówki, Jadwiga Wesołowska. – Zarówno dzieci jak i my jesteśmy bardzo rozgoryczeni. Czekaliśmy na ten orlik, a teraz okazało się, że nie można z niego korzystać.
Szczególnie rozczarowani taką postawą są uczniowie.
– Niby mamy orlik, a nawet pograć nie można. Wychodzi na to, że trzeba jeździć na boisko do Kutna – mówi Marcin, jeden z uczniów.
Orlik kosztował ponad milion złotych i został wykonany przez żychlińską firmę MIG-ma. Szef firmy, Marek Materka, zapewnia, że boisko zostanie niebawem naprawione.
– Czekamy na materiały potrzebne do naprawy boiska, kiedy tylko je otrzymamy, od razu ruszamy z robotą. Na majowy długi weekend orlik będzie wyglądał jak nowy – mówi M. Materka.
Artykuł ukazał się w "Gazecie Lokalnej" nr 102.