Chaos w szpitalnym zespole przychodni specjalistycznych rozpocząłsię od wczesnych godzin porannych. Już od siódmej doszpitala przychodzili pacjenci, którzy mieli umówione wizyty lubpilnie potrzebowali pomocy. Okienko rejestracji było jednakzamknięte na głucho.
- Przyjechałam dziś na rehabilitację - mówi ZofiaMichalak, 68-letnia mieszkanka Bożej Woli. - Choruję na nogę, ztrudem doszłam do przystanku, potem ponad pół godziny jechałamautobusem do szpitala... By dostać się do poradni, musiałamjeszcze pokonać schody. Okazało się, że przychodnia dziśjest nieczynna. Nie wiem teraz, co mam zrobić, gdzie mam iść i czyzaplanowany na dziś zabieg będę mogła przełożyć.
Nie mogliśmy się spotkać z dyrektorem szpitala, byspytać, czemu nie uprzedził pacjentów o tym, że 4 czerwcaprzychodnia będzie nieczynna. Jacek Marynowski był tegodnia nieobecny, a drzwi do szpitalnego sekretariatu były zamknięte.Dyrektor nie odbierał też naszych telefonów.