Teodor Banaś, policjant odpowiadający za śledztwo, nie chciał nam powiedzieć, czy podejrzanym o wycięcie starych drzew wpisanych w rejestr zabytków jest senator.
Smaczku sprawie dodaje fakt, że w Senacie RP 34-letni Przemysław Błaszczyk zasiada m.in. w Komisji Rolnictwa i Ochrony Środowiska.
Na terenie powiatu łęczyckiego jestkilka parków dworskich wpisanych do rejestru zabytków. Jednym znich jest park w Siedlewie. Niecały miesiąc temu inspektorzy zurzędu ochrony zabytków przyjechali do łęczyckiej wsi istwierdzili, że z parku wyciętych zostało kilkadziesiąt drzew.Teren należy do rodziny Błaszczyków i dlatego jednym zpodejrzanych o nielegalną wycinkę jest senator PrzemysławBłaszczyk. 34-letni senator zasiada w komisji ochrony środowiska idlatego już samo przypuszczenie, iż mógł brać udział w wycincestarych dębów, jest dla niego ogromnym obciążeniem.
Podinspektor Teodor Banaś z wydziałukryminalnego KP Policji w Łęczycy powiedział nam, że po razpierwszy prowadzi taką sprawę. Do tej pory nie musiał wzywać naprzesłuchanie osób z politycznego świecznika. Owszem, prowadziłwiele spraw o kradzież w których podejrzanymi byli zazwyczajpospolici przestępcy. Teraz przyjdzie stanąć funkcjonariuszowi okow oko z senatorem.
- Otrzymaliśmyzgłoszenie z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków o wycięciu wparku dworskim w Siedlewie kilkudziesięciu drzew. W przesłanychdokumentach wymienione jest nazwisko Błaszczyk, ale na tym etapiedochodzenia nie chcę zdradzać, czy jest to senator Błaszczyk.Właścicielem parku dworskiego może też być ojciec senatora -mówi podinspektor Teodor Banaś. - Nie ukrywam, że sprawanie jest łatwa. Park dworski nie jest ogrodzony i praktycznie każdymoże tam wejść. A zatem wycięcia drzew mogła również dokonaćosoba z zewnątrz.
Zaniedbany park dworski
W Siedlewie trudnobyłoby odgadnąć, że znajdujemy się na terenie wpisanym w rejestrzabytków. Park dworki to rozległy obszar z kilkoma wyspami drzew.Niestety nic nie wskazuje na to, aby park miał właściciela. Doniektórych zaniedbanych mini-lasków nie sposób nawet wejść.Plątanina krzewów i chwastów przypomina raczej dziką dżunglęniż dworski park.
- Faktycznie, rękigospodarza tu nie widać - mówi Arkadiusz Ignaczak, któryurodził się w Siedlewie. - Przyjeżdżam tu na wieś dość częstodo swoich rodziców. Pamiętam jeszcze jak moja babcia opowiadała mio tym jak pracowała u dziedzica. Wówczas ten teren był zadbany.Niektóre dęby rosnące w tym parku mają prawie 200 lat. Niesłyszałem nic o tym, aby jakieś drzewa były stąd wycięte. ZnamPrzemysława Błaszczyka jeszcze z czasów, gdy nie był senatorem.Trudno mi uwierzyć w to, by mógł wycinać stare drzewa. Wydaje siębyć w porządku.
Pana Arkadiuszaspotkaliśmy na terenie wykupionym przez rodzinę Błaszczyków.Prywatny teren jest rozległy. Liczy ponad sto hektarów. Opróczmałych skupisk drzew i oczek wodnych państwo Błaszczykowie są teżposiadaczami uprawnych pól. Postanowiliśmy odwiedzić pana senatoraw dworku w miejscowości Goszczynno.
- Męża nie ma.Ale na pewno nie jest zaangażowany w żadną nielegalną wycinkę -mówi Monika Filar-Błaszczyk. - Park nie jest jegowłasnością. Właścicielem jest teść.
Nie udało nam sięporozmawiać z ojcem senatora. Małżonka Przemysława Błaszczykabyła mocno zaskoczona policyjnym śledztwem i doniesieniemWojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.
- Pamiętam, żeinspektorzy kontrolowali miesiąc temu park dworski, ale żadnychnegatywnych uwag nam nie przedstawili. To dziwne, bo przecież otakich sprawach powinniśmy zostać poinformowani w pierwszejkolejności.
Jak siędowiedzieliśmy nie po raz pierwszy drzewa były wycinane zzabytkowego parku dworskiego w Siedlewie. Kilka lat temu rodzinaBłasczyków poinformowała prokuraturę o leśnej kradzieży.Złożony został formalny wniosek o podejrzeniu nielegalnej wycinki,której miała dokonać pewna uboga mieszkanka wsi. Dochodzeniezostało jednak umorzone.
- Na pewno mójmąż zadzwoni do pana (nasz reporter zostawił żonie senatorawizytówkę - przyp. aut.) - usłyszeliśmy od MonikiFilar-Błaszczyk.
Do tej porysenator się nie odezwał.
34-letni senatorukończył studia na Wydziale Nauk o Zwierzętach w Szkole GłównejGospodarstwa Wiejskiego. Prowadzi rodzinne gospodarstworolno-hodowlane. W latach 2006-07 był radnym Sejmiku WojewództwaŁódzkiego. Jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości, wiceprezesemZarządu Okręgowego tej partii w Sieradzu.
Warto dodać, żezgodnie z prawem kategoryczny zakaz wycinania drzew obowiązuje wlasach, sadach, na nieruchomościach wpisanych do rejestru zabytków,na granicach parków. Za taki czyn grozić może wysoka karafinansowa.
Artykuł ukazał się w dzisiejszej "Gazecie Lokalnej".