reklama
reklama

Podpalenie kutnowskiego sklepu. Prokuratura: sprawca nagrywał pożar i… chciał pomagać w szukaniu podpalacza [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wydarzenia Podejrzany o podpalenie sklepu przy ulicy Łęczyckiej w Kutnie może spędzić kilka najbliższych lat w więzieniu. Mężczyzna usłyszał już zarzuty i możliwe, że na tym nie koniec – przyznał się również do innych podpaleń.
reklama

Zatrzymany mężczyzna ma 30 lat. Dziś w Prokuraturze Rejonowej w Kutnie usłyszał zarzuty sprowadzenia pożaru, który zagrażał mieniu w dużych rozmiarach.

- To czyn zagrożony karą pozbawienia wolności w wymiarze do lat 10. Pokrzywdzony wstępnie oszacował wysokość strat na kwotę około 3 milionów złotych – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Z dowodów zebranych w tej sprawie wynika, że podejrzany był obecny na miejscu pożaru, obserwował akcję gaśniczą i nagrywał ją telefonem. Następnie – jak przekazuje Kopania – nagranie udostępniał w internecie.

- Oferował także pomoc w ustaleniu sprawców. Podczas przesłuchania w policji podał, że jest sprawcą jeszcze innych podpaleń do których doszło na terenie Bydgoszczy. Wszystko to będzie przedmiotem weryfikacji – dodaje K. Kopania.

Nie można zatem wykluczyć kolejnych zarzutów stawianych mężczyźnie. Początkowo - w trakcie "pomocy" służbom - podejrzany wskazywał śledczym innnych mężczyzn.

30-latek nie jest mieszkańcem Kutna. Od pewnego czasu podróżował ze swoja partnerką po Polsce. Nocowali w hotelach, w ostatnim okresie wynajmowali pokój w pobliżu miejsca zdarzenia.

- Planujemy poddać podejrzanego badaniom sądowo-psychiatrycznym – kończy Krzysztof Kopania.

O tym zdarzeniu pisaliśmy już na KCI, ostatni raz wczoraj W TYM MIEJSCU. Właściciele sklepu mówili nam, że odbudowa budynku będzie kosztowna i długa, lecz żaden z pracowników nie musi martwić się o utratę miejsca pracy. Opisali również, że byli bardzo zaskoczeni na wieść o tym, że padli ofiarą podpalacza.

- Myśleliśmy, że doszło do awarii w instalacji. Na miejscu dowiedzieliśmy się, że źródło pożaru znajdowało się na zewnątrz. Wtedy pomyśleliśmy, że ktoś nieumyślnie zaprószył ogień rzucając niedopałek papierosa – mówił nam Dominik Ozdowski z firmy TDJ Ozdowscy.

Ogień trawił dach, skąd przeniósł się na podwieszany sufit, który z kolei spadł na sklepowe półki. Na szczęście wewnątrz nikogo nie było – wówczas zdarzenie mogłoby zakończyć się tragicznie. 

Na miejsce pożaru zadysponowano sześć zastępów straży pożarnej z JRG Kutno, OSP z Komadzyna, OSP Grochów i OSP Wroczyny. Później do akcji włączono także podnośnik hydrauliczny z jednostki straży w Łęczycy. Akcja trwała kilka godzin.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama