Podczas ostatniej sesji żaden z palaczy nawet nie zwrócił uwagi na tabliczki informujące o zakazie palenia.
– Ten zakaz to fikcja. Nie wierzę, że jakikolwiek pracownik starostwa odważy się zwrócić uwagę radnemu, a co dopiero donieść na niego do odpowiednich służb – powiedział nam jeden z radnych obecnej koalicji, któremu zwróciliśmy uwagę, że pali w miejscu niedozwolonym.
Maciej Zemło, z biura prasowego starostwa tuż po wprowadzeniu zakazu zarzekał się, że zakaz będzie bezwzględnie egzekwowany. Teraz wypowiada się mniej zdecydowanie.
– W urzędzie jest tabliczka informująca o zakazie palenia. Osoby, które lekceważą zakaz palą na terenie urzędu na własną odpowiedzialność – mówi M. Zemło.
Artykuł ukazał się w "Gazecie Lokalnej" nr 83