reklama

Rozmawiali o stanie wojennym w bibliotece

Opublikowano:
Autor:

Rozmawiali o stanie wojennym w bibliotece - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaW bibliotece miejskiej gościł dzisiaj prof. Jan Żaryn - historyk, publicysta, działacz społeczny, wykładowca Uniwersytetu Kard. Stefana Wyszyńskiego i Uniwersytetu Warszawskiego. Tematem spotkania był stan wojenny w Polsce.

Ze względu na utrudnienia w drodze z Warszawy do Kutna, wykład rozpoczął się z godzinnym opóźnieniem. Czas ten wypełniła opowieść Zbigniewa Wirskiego, kutnowskiego działacza "Solidarności", który wspominał wprowadzenie stanu wojennego i losy internowanych.

– 12 grudnia 1981 roku, kwadrans przed północą, do drzwi zapukał milicjant. To było dziwne, bo wszyscy używali dzwonka. Usłyszałem, że ktoś ukradł mi samochód. Odparłem, że sprawdzę to rano. Milicjant nalegał. Zobaczyłem przez judasza, że obok niego stoi jeszcze dwóch mężczyzn. Otworzyłem im i powiedzieli, że mają mnie zatrzymać. Poprosiłem o nakaz. Milicjant wyjął cały plik dokumentów. Zobaczyłem wtedy, że to jakaś większa akcja – wspomina pan Wirski.

Profesorowi Żarynowi udało się później szczęśliwie dotrzeć do Kutna i poprowadzić wykład. Zapowiedział go Bogdan Danelski, dyrektor biblioteki miejskiej. – Dla nielicznych, a zwłaszcza autorów, stan wojenny to mniejsze zło, stabilizacja, zapobieżenie rozlewowi krwi, spokój w fabrykach i na ulicach. Jednak dla społeczeństwa była to wojna z narodem polskim, represje, ofiary, cenzura, zdławienie wolności. To wszystko działo się w imię obrony upadającego reżimu komunistycznego – mówił.

Gość biblioteki dużo czasu poświęcił omówieniu genezy wprowadzenia stanu wojennego, od strajków robotniczych przez powstanie i rozwój "Solidarności" aż do bezkarnych działań SB. Przybliżył również wybrane sylwetki ofiar stanu wojennego.

– Porozumienia sierpniowe dały czas partii na przygotowanie się do zdławienia rodzącego się ruchu. Nikt nie przewidywał, że "Solidarność" zacznie tak bardzo promieniować. Komuniści nie spodziewali się takiej lawiny. Nastąpił okres 16 miesięcy karnawału, jak zwali to działacze, lub stanu przejściowego, jak mawiali komuniści. Sama partia okazała się zbyt słaba. Blok wschodni potrzebował użyć siły – mówi prof. Żaryn.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE