Na spotkaniu z przedstawicielami trzech związków zawodowych dyrektor Romuald Stelmach poinformował, że kwota 250 zł będzie opodatkowana, czyli „do ręki” pielęgniarki dostana jakieś 180 zł. Oznacza to, że personel został wprowadzony w błąd. Pozostały personel domagał się przywrócenia „ustawy 203” i dodatkowo od 500 do 200 zł w zależności od wykonywanej profesji. Dyrekcja nie zgodziła się.
– Musicie zrozumieć, że kasa szpitala świeci pustkami – mówi Romuald Stelmach. – Żądając podwyżek bez opamiętania pogłębiacie jeszcze bardziej zadłużenie szpitala. Możemy zaproponować wam 50 zł do płacy zasadniczej. Te podwyżki kosztowały by nas 21 tys. zł miesięcznie – zaproponował. Dwa związki zawodowe postanowiły wejść w konflikt zbiorowy z dyrekcją. Jednak po długich i wyczerpujących pertraktacjach postanowiono o przerwaniu rozmów i przeniesieniu ich na jutro na godzinę 11.