Koszmar pani Bogusławy rozpoczął się kilkanaście lat temu. Kobieta wraz z dwójką dzieci, bratem matką oraz konkubentem mieszkała w lokalu mieszczącym się w budynku prokuratury. Kiedy obiekt został oddany do remontu, rodzina Miszalskich była zmuszona wyprowadzić się z mieszkania, a w zamian przydzielono im lokal zastępczy na ulicy Sienkiewicza.
Kutnianka wspomina, że kiedy otworzyła drzwi do lokalu, nie mogła uwierzyć własnych oczom
- Mieszkanie było w opłakanym stanie! Sufit był cały obdrapany, a w ścianach lęgły się szczury! Takie warunki urągają ludzkiej godności! - relacjonuje kobieta.
B. Miszalska postanowiła z własnej kieszeni doprowadzić lokal do porządku. Jak twierdzi, obiecano jej całkowity zwrot kosztów remontu, nie otrzymała jednak nawet złotówki zwrotu. Na domiar złego pani Barbara popadła w problemy finansowe i z miesiąca na miesiąc mieszkanie ulegało coraz większemu zadłużeniu.
- Starałam się bezskutecznie o rozłożenie długi na raty i ostatecznie dobrowolnie poddałam się eksmisji i wraz z rodziną miałam trafić do kolejnego lokalu zastępczego przy ul. Mickiewicza. Warunki w nim były jednak jeszcze gorsze niż na Sienkiewicza. W mieszkaniu nie było nawet wody. Odmówiłam - mówi rozgoryczona B. Misztalska.
Dług w całości spłacił brat pani Miszalskiej. Mimo to kobieta wraz z dwójką dzieci, konkubentem i matką od kilku miesięcy tułają się po mieście.
- Nikt nie potrafi zapewnić nam godnych warunków mieszkalnych. Moja córka leczy się w poradni psychologiczno-pedagogicznej, syn uczęszcza do logopedy, a ja od 20 lat borykam się z przewlekła chorobą. Potrzebujemy pomocy - wyznaje zdesperowana kobieta.
Pani Bogusława za pośrednictwem prawnika wystosowała szereg pism do Zarządu Nieruchomości Miejskich, a nawet samego prezydenta miasta, co niestety nie przyniosło pożądanych efektów.
- Mieszkania socjalne są lokalami o obniżonych standardach. Gdyby pani Miszalska zgodziła się przyjąć mieszkanie zastępcze, zostałaby umieszczona na liście zamian i mogłaby liczyć na przydzielenie innego lokalu. Przydział socjalny jest wyceniany punktowo. Pod uwagę brana jest aktualna sytuacja mieszkalna oraz finansowa, a także stan zdrowia osób ubiegających się o przydzielenie lokalu. Według nowej uchwały, mieszkania socjalne o wyższych standardach przyznawane są jedynie w wyjątkowych sytuacjach, np. w przypadku klęski żywiołowej - mówi Marian Sierpiński, dyrektor Zarządu Nieruchomości Miejskich.
Kobieta założyła ZNM sprawę cywilną, jednak ta została umorzona. Niewykluczone, że wkrótce złoży kolejny pozew. Zapowiada, że będzie walczyć o godne życie dla swoich dzieci.