Wielki protest rolników w Kutnie
Protesty rolników ruszyły dzisiaj w całej Polsce. Decyzja o proteście zapadła 31 stycznia na prezydium Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Rolników Indywidualnych „Solidarność”. Rolnicy zaplanowali blokadę wszystkich przejść granicznych Polski z Ukrainą wraz z blokadami dróg i autostrad w poszczególnych województwach. Strajk ma potrwać 30 dni, tj. do 10 marca.
W Kutnie rolnicy spotkali się na trójkątnym placu w Kutnie, przy skrzyżowaniu dróg DK 60 - DK92 (Łąkoszyn - Sklęczki). Strajk rozpoczął się oficjalnie o godz. 10.00. Ciągniki jadą drogą DK60 w kierunku Płocka do ronda w Sójkach, skąd wracają na Łąkoszyn i kierują się DK 92 w kierunku Warszawy, po czym zawracają za autostradą w Kaszewach Tarnowskich.
Liczba uczestników dzisiejszego strajku zaskoczyła nawet organizatorów. Szacunkowo na kutnowskim Łąkoszynie mogło się dziś pojawić 300-400 ciągników.
Przeciwko czemu strajkują rolnicy?
- Nasza cierpliwość się wyczerpała. Stanowisko Brukseli z ostatniego dnia stycznia 2024 roku jest dla całej naszej społeczności rolniczej nie do przyjęcia. Dodatkowo, bierność władz Polski i deklaracje współpracy z Komisją Europejską oraz zapowiedzi respektowania wszystkich decyzji Komisji Europejskiej w sprawie importu płodów rolnych i artykułów spożywczych z Ukrainy nie pozostawia nam innego wyboru jak ogłosić strajk generalny - napisano w oficjalnym oświadczeniu NSZZ Rolników Indywidualnych "Solidarność".
W związku z Zielonym Ładem rolnicy mają być m.in. zachęcani do adaptacji metod uprawy przyjaznych dla środowiska, minimalizujących emisję gazów cieplarnianych, a także wprowadzenie nowoczesnych technologii, co ich zdaniem działa na niekorzyść polskiego rolnictwa.
- Zebraliśmy się tutaj, żeby przecistawić się polityce Unii Europejskiej dotyczącej Zielonego Ładu i importu artykułów rolno-spożywczych z Ukrainy. Co za tym idzie, rolnicy tracą płynność finansową i to jest kolejny argument za tym, żeby się tutaj spotkać - mówi w rozmowie z KCI Adrian Halt, organizator strajku rolników w Kutnie.
Rolnikom nie podoba się także wprowadzenie rozbudowanej biurokracji, a także fakt, że Unia nakazuje im, by 4 procent ich pola stało ugorem (w przyszłości ma być to 6 procent. Uważają, że polski rząd musi mieć jasny plan dla produkcji rolnej, opłacalności produkcji, odbudowy polskiego przetwórstwa i polskiego handlu.
Czesław Siekierski, minister rolnictwa przyznaje, że wymagania Zielonego Ładu są dużym obciążeniem dla polskiego rolnictwa. Zapewnił że będzie zabiegać o zmianę tych elementów Zielonego Ładu, które są nieracjonalne z punktu widzenia naszego sektora rolniczego. Zapowiedział również, że projekt rozporządzenia KE przedłużającego autonomiczne środki handlowe w imporcie z Ukrainy o kolejny rok, będzie szczegółowo analizowany pod kątem uwzględnienia w nim postulatów Polski.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.