reklama

Skazują zwierzęta na okrutną śmierć

Opublikowano:
Autor:

Skazują zwierzęta na okrutną śmierć - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaTo szokujące! W Kutnie żywcem zakopuje się dopiero co narodzone zwierzęta. Zwyrodnialcy pozbywają się w ten sposób niechcianych kociąt i szczeniąt. W swoim postępowaniu nie widzą nic złego. To nieprawdopodobne, ale o sterylizacji w życiu nie słyszeli.Zakopywanie zwierząt żywcem zdarza się na terenie podkutnowskich wsi nagminnie. Niepokojący jest fakt, że problem dotyczy także samego Kutna.fot. – Zakopywanie lub topienie szczeniąt jest po prostu nieludzkie – mówi Ewa Wojnarowska, która jest szczęśliwą posiadaczką pięciu kotów.

- Panie, ja tam nie wiem co to jest sterylizacja! Kilka tygodni temu musiałam zakopać kilka młodych, bo nie miałam co z nimi zrobić. Na wsi, z której pochodzę wszyscy tak robią - twierdzi kobieta, która dopuszczała się bestialskiego procederu.

Pracownicy schroniska w podkutnowskich Kotliskach bardzo często spotykają się z problemem zagłodzonych, bliskich śmierci zwierząt.

- Dwa lata temu w Głogowcu znaleźliśmy sześć całkowicie zarobaczonych psiaków - mówi Kinga Pawłowicz, pracownik schroniska. - Na szczęście udało się je wyleczyć, odchowała je suka z naszego schroniska. Niestety zdarzają się przypadki, że ktoś wyrzuci zwierzę zaraz po jego urodzeniu i nie przejmuje się jego dalszym losem. Takie zwierzę skazane jest na śmierć w cierpieniach.

Przykładów bestialskiego traktowania zwierząt jest całe mnóstwo. Dwa miesiące temu do schroniska trafił pies z wrośniętą kolczatką a rok temu z werżniętym w ciało łańcuchem.

Towarzystwo Ochrony nad Zwierzętami doskonale zna problem. Rocznie inspektorzy TOZ odnotowują prawie 6 tys. przypadków znęcania się nad zwierzętami w skali kraju.

- Zakopywanie zwierząt żywcem to zwykłe bestialstwo, ale i takie przykre sytuacje się zdarzają - mówi Piotr Jaworski, krajowy inspektor TOZ. - To smutne, że część ludzi nawet nie wie, co to jest sterylizacja.

Miłośnicy kotów nie wyobrażają sobie przedmiotowego traktowania zwierząt. Oburzeni są bestialstwem wobec czworonogów.

- Jak moje koty miały ruję, to trzymałam je po prostu w klatce. Gdy urodziło się za dużo kociąt, to odchowałam je i później rozdałam ludziom - mówi Ewa Wojnarowska, właścicielka pięciu kotów.

Obrońcy zwierząt twierdzą, że zrobiliby wszystko, żeby ratować chore zwierzę.

- Kiedyś mój Maniuś miał padaczkę, mimo że nie miałam pieniędzy, to i tak leczyłam go dopóki się dało. Zakopywanie lub topienie szczeniąt jest po prostu nieludzkie - kwituje Wojnarowska.

fot. Mnóstwo zwierząt czeka na adopcję w schronisku w Kotliskach. Mają dużo szczęścia w nieszczęściu - mogły zostać np. zakopane żywcem.

Artykuł ukazał się w dzisiejszej "Gazecie Lokalnej".

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE