Pani prezes mówiła o nowym planie naprawczym, jaki wdraża w lecznicy. Jak zaznaczała, likwidacja stanowiska pełnomocnika ds. restrukturyzacji przez trzy miesiące dała 21 tys. zł oszczędności, zlikwidowanie funkcji konsultanta ds. prawnych - 27 tys. zł.
Szefowa lecznicy prowadzi również negocjacje z lekarzami, by zmniejszyć stawkę godzinową na kontrakcie. Od 1 maja zniknie ze szpitala nefrologia. Jej obowiązki przejmą oddziały wewnętrzne. Natomiast od przyszłego tygodnia powstaną komercyjne poradnie: m.in kardiologiczna, ginekologiczno-położnicza i neurologiczna.
E. Łuczak chce również, by sprzątaniem obiektu zajmowała się zewnętrzna firma. Jej zdaniem niezbędny jest również zakup karetki.
- Nie posiadamy karetki przewozowej - mówiła. - Mamy jedynie podpisaną umowę z firmą zewnętrzną. Kosztuje nas to ok. 8 tys. zł miesięcznie. Używany pojazd to wydatek 35-40 tys. zł. Ta inwestycja zwróci nam się po 6-7 miesiącach, bo przecież sami zatrudniamy na SOR-ze sanitariusza i kierowcę.
- Podpisałam aneks do umowy z firmą, która zajmuje się praniem bielizny i pościeli. Po zakończeniu umowy, szpital nie miałby ich na stanie. Niedawne ustalenia z firmą spowodują, że rzeczy te będą własnością szpitala - kontynuowała.
Działania pani prezes na każdym kroku kwestionował wicestarosta Konrad Kłopotowski.
- Czy chorzy będą chodzić nago, bo firma wydzierżawi ubrania? - dopytywał. - Pełno w tym wszystkim nieścisłości. A karetka to są przecież koszty, bo pewnie trzeba będzie zatrudnić kolejne osoby - skwitował.