reklama

Spotkanie z Arturem Cerońskim

Opublikowano:
Autor:

Spotkanie z Arturem Cerońskim - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wydarzenia

Jako nastolatek był postrachem okolicy. Kiedy skończył 18 lat, zabił człowieka. Zatłukł go na śmierć gołymi rękami. - Byłem wtedy na imprezie u kumpla - wspomina. - Jakoś dostał się tam nieproszony gość. Doszło do bójki. Był słabszy, skatowałem go, nie przeżył. Głupota totalna, nic mnie nie usprawiedliwia - mówi pastor. Trafił wtedy po raz pierwszy do więzienia. Dostał 8 lat. Wyszedł po 3.

- Wszedłem w narkotyki i haracze - opowiada pastor. - Miałem pieniądze, o jakich wcześniej nie śniłem. Zaczęły się balangi, narkotyki, prostytutki. Brnąłem w to coraz dalej. Dorobiłem się depresji, a narkotyki prawie mnie zabiły - wspomina. Stałem się jeszcze gorszy - opowiada.

Jego przestępcza sława rosła, kontakty stawały się rozleglejsze, a przestępstwa coraz groźniejsze. Były też kolejne odsiadki. Przełomowa była ta trzecia. Do jego celi ktoś przyniósł Biblię. Artur zaczął czytać. - Przeżyłem nawrócenie i objawienie. Leżałem na pryczy i zacząłem odczuwać obecność Boga. W głowie kotłowały się myśli, słowa, ale ja wiedziałem, że nie pochodzą ode mnie. Bóg mówił: "Jezus za ciebie umarł". Padłem na kolana i powiedziałem: "zmień mnie". Z oczu pociekły mi łzy. Bóg opanował wszystko w moim życiu, każda dziedzina mnie została zmieniona - opowiada Artur Ceroński.

Po wyjściu na wolność Ceroński nie był już tym samym człowiekiem. Starzy kumple znowu się odezwali. Zdziwili się, gdy Artur zaprosił ich na uroczystość święceń na kapłana. Teraz ma rodzinę, prowadzi dom i pracuje jako przedstawiciel handlowy. Jako pastor przemierza Polskę i głosi chwałę Boga. - Tak właśnie działa Bóg - uśmiecha się.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo