reklama

Spotkanie z naturą: "Półwysep w Kenai - Alaska w miniaturze"

Opublikowano:
Autor:

Spotkanie z naturą: "Półwysep w Kenai - Alaska w miniaturze" - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wydarzenia

W czwartek, 30 stycznia o godz. 17:15 zapraszamy na spotkanie z naturą: "Półwysep w Kenai - Alaska w miniaturze", czyli pokaz slajdów Sebastiana Bielaka z Krakowa – podróżnika, fotografa i przyrodnika, który spędził trzy miesiące na Alasce zwiedzając Półwysep Kenai oraz Wyżynę Środkowego Jukonu. Spotkanie odbędzie się na sali tarasowej na II piętrze. Wstęp wolny.

Parę słów o autorze: dr inż. Sebastian R. Bielak – naukowiec, publicysta, fotograf, autor reportaży podróżniczych oraz książek i artykułów o tematyce przyrodniczej. Z wykształcenia inżynier, ale z zamiłowania przyrodnik i podróżnik zafascynowany Alaską.

Opis techniczny prezentacji: Prezentacja multimedialna pt. „Półwysep Kenai – Alaska w miniaturze” składa się ze 120 slajdów (300 fotografii) i trwa 90 minut. Oprócz fotografii prezentujących krajobrazy, florę i faunę oraz mieszkańców południowej Alaski zawiera mnóstwo ciekawostek i danych dotyczących alaskańskiej przyrody, problemów ekologicznych oraz codziennego życia Alaskańczyków. Pokaz slajdów będzie połączony z promocją najnowszej książki autora zatytułowanej „Parki narodowe i rezerwaty Alaski”.

Opis wyprawy: Pewnego dnia, kierując się marzeniami i potrzebą doświadczenia na własnej skórze czym jest prawdziwa wolność oraz dzika przyroda, wybrałem się na Alaskę. Spędziłem tam trzy miesiące, w czasie których zwiedziłem południe stanu (Półwysep Kenai) oraz środkową jego część, obejmującą Wyżynę Środkowego Jukonu. Wyprawa na Alaskę była połączeniem przyjemnego z pożytecznym: z jednej strony chciałem zobaczyć tę odległą krainę, móc po niej podróżować oraz podziwiać jej piękno.

Z drugiej strony zamierzałem zdobyć praktyczną wiedzę oraz doświadczenie na temat funkcjonowania systemu ochrony przyrody w tej części Ameryki Północnej. W efekcie zdecydowałem się na staż naukowo-badawczy w trzech parkach Alaski: Kenai, Koyukuk i Nowitna, który pozwolił pogodzić obydwa aspekty.

Choć wyprawa nie miała charakteru modnych obecnie eskapad ekstremalnych, ale była zaplanowaną i przemyślaną „ekspedycją” przyrodniczo-geograficzną, to jednak w czasie tych kilkunastu tygodni spędzonych na Alasce miałem okazję przeżyć wiele przygód.

Brałem udział w raftingu na rzece Kenai, przepłynąłem łodzią lub kajakiem blisko 900 km wzdłuż biegu Jukonu – największej rzece Alaski, obserwowałem orły, sokoły i puchacze, łowiłem ryby w rzekach, w których aż roiło się od łososi i wielkich szczupaków, wędrowałem samotnie po leśnych duktach pełnych świeżych tropów niedźwiedzi, przeżyłem rzeczne tsunami i otarłem się o pożar tajgi.

W trakcie wyprawy poznałem wielu interesujących ludzi, m.in. Amerykanów polskiego pochodzenia oraz Atabasków, którzy żyją na pograniczu nowoczesnej kultury amerykańskiej oraz tradycyjnego stylu życia odziedziczonego po swoich przodkach.

Zwiedziłem sporo ciekawych miejsc, m.in. byłem nad rzeką Kenai, w której łowi się rekordowe łososie czawycze oraz w miejscu, gdzie odkryto pierwsze na Alasce złoża ropy naftowej.

Słuchałem indiańskich opowieści o tajemniczych Leśnych Ludziach, którzy ponoć do dzisiaj zamieszkują niedostępne połacie alaskańskiej tajgi. Wyprawa na Alaskę była jedną z największych i najwspanialszych przygód w moim życiu.

Dzięki niej mogłem na własne oczy zobaczyć jeden z ostatnich zakątków Ziemi, gdzie przyroda wciąż rządzi się własnymi prawami, a człowiek jest tylko jednym z jej mniej znaczących elementów.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo