Blok na ul. Granicznej 19 powstał w 1994 roku i budowany był z myślą o osobach niepełnosprawnych, dla których wybudowano specjalny podjazd. Ten jednak przeszedł do historii z końcem ubiegłego tygodnia. Decyzją TBS-u został rozebrany, a w jego miejsce powstaną klasyczne, małe balkoniki. Czemu spółdzielnia zdecydowała się na takie rozwiązanie?
- Na chwile obecną w bloku mieszkają trzy osoby z orzeczeniem niepełnosprawności, jednak tylko jedna z nich cierpi z powodu niepełnosprawności fizycznej. Koszty konserwacji podjazdu przekraczają jego wartość, dodatkowo dochodzą do tego kwestie estetyki. Podjazd bardzo szybko niszczeje, co roku wymieniane są płytki antypoślizgowe, nie do końca wygląda to ładnie dla oka. Co więcej, zbiera się tam okoliczna młodzież, pije, rozrabia. Chcemy zmienić wizerunek osiedla i od czegoś trzeba zacząć - wyjaśnia prezes TBS-u, Jacek Urbaniak.
Z takiego obrotu spraw niezadowolona jest Grażyna Jóźwiak. Kobieta od kilku lat zajmuje się niepełnosprawna matką. Jej zdaniem likwidacja podjazdu przy bloku oznaczać będzie jedno - starsza pani będzie więźniem własnego domu.
- Mama nie chodzi, wożę ją na wózku. Zawsze jak robi się trochę cieplej mogę wyjść z nią na podjazd, żeby pooddychała świeżym powietrzem, poopalała się. A teraz? Zrobią nam taki mały balkonik, nawet nie będzie jak wymanewrować. Taras był jedynym miejscem, gdzie mama mogła wyjść. To będzie dla niej koszmar - żali się pani Grażyna.
Jak mówi kobieta, sytuacja jest jej zdaniem tym bardziej niesprawiedliwa, iż zamieniła się na mieszkanie w bloku nr 19 właśnie ze względu na jego przystosowanie dla osób niepełnosprawnych.
- Mama przeniosła się do tego mieszkania tylko dlatego, że mogła sobie swobodnie wyjeżdżać na taras. Jaki więc to miało sens, skoro teraz będzie tutaj tak samo jak w innych lokalach? Co więcej, włożyłam w remont furę pieniędzy. Czuję się oszukana. Pewnie chcą tu pobudować jakieś garaże, stąd decyzje o usunięciu podjazdu - ubolewa kutnianka.
Prezes TBS-u przekonuje jednak, że nie ma powodu do paniki, gdyż kobieta będzie mogła zgłosić się z prośbą o instalację windy. Dementuje również doniesienia o domniemanej budowie garaży.
- Owszem, będziemy budować 37 garaży, lecz w zupełnie innym miejscu i nie jest to w żaden sposób powiązane z likwidacją podjazdu. Jeśli lokator ma orzeczenie o niepełnosprawności fizycznej i wyraża chęć instalacji windy, zgłasza się do nas z wnioskiem. Wówczas koszty pokrywa Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie. Takie rozwiązanie wydaje się nam zdecydowanie rozsądniejsze i wygodniejsze niż podjazd - tłumaczy Jacek Urbaniak.