Nawigator, bo taką nazwę przyjął katamaran, który został już zwodowany na prywatnym stawie Jacka Lucińskiego, mierzy aż 18 metrów długości i 10 metrów szerokości. Jacht sięga 25 metrów nad powierzchnię wody, ma 10 ton wyporności i 300 metrów kwadratowych ożaglowania. Na pokładzie znajdują się sypialnie, łazienki, kuchnia oraz najnowszy sprzęt satelitarny, radio i cała masa elektroniki, dzięki której załoga nie zgubi się na bezkresnych morzach i oceanach.
Ten imponujący kolos wiosną wypłynie w dziewiczy rejs z Bałtyku na Morze Śródziemne.
- Nawigator był budowany przez 2 lata, to absolutnie nowatorska konstrukcja. Mimo swych ogromnych rozmiarów może być przetransportowany w dowolne miejsce na świecie, dzięki temu, że można go rozłożyć i ponownie zmontować - mówi armator Jacek Luciński.
Budowa Nawigatora to wynik pasji do żeglarstwa armatora oraz pracowników jego przedsiębiorstwa, z których większość posiada patenty żeglarskie.
- Pływa spora część moich pracowników, od lat żeglujemy razem. Postanowiliśmy zatem stworzyć jacht, który odpowiada naszym oczekiwaniom i będzie służył integracji naszej załogi - mówi Jacek Luciński.
Niewykluczone, że Nawigator to nie ostatni jacht, jaki powstanie w naszym regionie.
- Oczywiście, że myślimy o wykonywaniu jachtów tego typu na prywatne zamówienia. Nie ukrywam, że są to drogie rzeczy, ale w ostatnich latach polskie stocznie jachtowe mają pełno zamówień. Kto wie, może i my zaczniemy masową produkcję? - mówi J. Luciński.
Obecnie katamaran przechodzi próby stateczności, jeśli wszystko pójdzie pomyślnie, to już wiosną zostanie rozmontowany i przewieziony nad morze, skąd ruszy w pierwszy rejs.
- Konstrukcja Nawigatora to prawdziwy przełom. Jacht, pomimo swych dużych rozmiarów, może być przetransportowany w dowolne miejsce na świecie. Wszystko dzięki temu, że w każdej chwili można go rozmontować i ponownie złożyć - dodaje konstruktor.
Już w tej chwili zainteresowanie katamaranem jest ogromne. Do Bedlna przyjeżdżają nawet szkolne wycieczki.
- Nawigator będzie na naszych wodach do wiosny, więc zwiedzający są u nas mile widziani - kwituje J. Luciński.
Załoga katamarana już odlicza dni do pierwszego wyjścia w morze. Życzymy jej stopy wody pod kilem.