reklama

Strach matek w Kutnie. Wirus atakuje ich dzieci

Opublikowano:
Autor:

Strach matek w Kutnie. Wirus atakuje ich dzieci - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaLekarze z oddziału dziecięcego kutnowskiego szpitala mają pełne ręce roboty. W mieście w ostatnich tygodniach notuje się dużo przypadków nietypowo wyglądającej infekcji wirusowej u małych dzieci. Objawy choroby są bardzo niebezpieczne: gorączka, niekończące się biegunki i wymioty – tak silne, że wiele dzieci musiało trafić do lecznicy.

O sprawie poinformowała nas mama 4-letniego Krystiana, który kilka dni temu padł ofiarą tajemniczego wirusa.

- Choroba zaczęła się od bardzo wysokiej gorączki dochodzącej do 39 stopni. Następnego dnia pojawiła się silna biegunka, a 2 dni później wymioty. Na szczęście udało się uchronić od szpitala - mówi kobieta.

O sprawie głośno jest też w internecie. Młode mamy z Kutna dyskutują i wymieniają się informacjami na temat skutków zakażenia wirusem.

- To już prawdziwa epidemia. Mój 3-letni synek przez prawie tydzień zwijał się z bólu. Myślałam, że trafimy do szpitala, ale ostatecznie po kilku dniach objawy ustały. Znam jeszcze co najmniej kilka takich przypadków – pisze na portalu społecznościowym jedna z kutnianek.

Okazuje się, że odpowiedzialne są rotawirusy. Sprawę doskonale znają w kutnowskim szpitalu. Jak informuje Justyna Sola, rzecznik prasowy KSS, rzeczywiście w grudniu i styczniu na oddziale pediatrii było więcej niż zwykle przypadków infekcji rotawirusowych, które dają objawy podobne do tych opisanych w internecie przez młode mamy.

- Szczyt zachorowań wypadł między świętami Bożego Narodzenia a Nowym Rokiem – mówi J. Sola.

Jak zapewnia rzecznika, rodzice mogą spać spokojnie, pomoc dzieciom jest udzielana na miejscu, a na oddziale są jeszcze miejsca.

- Nie odsyłaliśmy z tego powodu pacjentów do innych placówek medycznych. Do innych szpitali trafiało kilkoro dzieci z zupełnie innych powodów - tam gdzie proces leczenia wymagał udzielenia pomocy ośrodków o wyższym stopniu referencyjności np. - leczenie chirurgiczne etc. W oddziale są wciąż wolne miejsca – zapewnia J. Sola.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo