Jak mówi Barbara Azarczyk, kierownik Oddziału Higieny Żywności, Żywienia i Przedmiotów Użytku w Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Kutnie, większość wadliwych towarów jest pochodzenia chińskiego. W ubiegłym roku do sklepów, zwłaszcza do dużych sieci handlowych, trafiły czajniki, które znacznie pogarszały jakość gotowanej wody.
- Z Chin pochodziły również talerze ceramiczne, kubki czy miseczki z melaminy - mówi. - Za każdym razem, gdy otrzymujemy komunikat od Głównego Inspektora Sanitarnego o produktach niebezpiecznych przeprowadzamy kontrole. Kiedy udajemy się na miejsce, towar jest już zazwyczaj wycofany z obrotu. Jego część jednak trafia do użytkowników.
Suszone borowiki z wysoką zawartością rtęci, rodzynki w czekoladzie ze szkłem, śliwki suszone z przekroczoną ilością konserwantów czy wreszcie figi z żywymi szkodnikami - to tylko niektóre z produktów, które być może część z nas zakupiła i skonsumowała.
- Figi rozprowadzane były jedynie przez jeden sklep - dodaje B. Azarczyk. - Udało się dotrzeć do osoby, która je zakupiła i zamierzała ugotować swoim pracownikom kompot z dodatkiem fig. Na szczęście w porę je wyrzuciła. Na nasz rynek lokalny w 2011 r. trafiło powyżej 100 wadliwych produktów i tylko szybkie działanie Inspekcji Sanitarnej zapobiegło wprowadzaniu ich do obrotu a tym samym do konsumenta.
Tylko w tym roku na kutnowskim rynku znalazło się prawie 20 kubków wyprodukowanych w Chinach, które zawierały znaczne ilości substancji szkodliwych. Badania przeprowadzone przez sanepid wykazały, że podczas picia z nich do organizmu przedostają się niebezpieczne dla zdrowia metale ciężkie: ołów i kadm. Wywołują one wiele chorób, m.in. nerek i serca. Mają także działanie rakotwórcze. Po herbatce z takiego chińskiego kubka możemy powoli tracić nasze zdrowie.