Rakieta Falcon
W nocy z 18 na 19 lutego 2025 roku mieszkańcy Polski mogli zaobserwować niezwykłe zjawisko na niebie – potężny deszcz płonących odłamków, który wzbudził wiele emocji i pytań.
Okazało się, że to szczątki drugiego stopnia rakiety Falcon 9, która została wystrzelona 1 lutego z Bazy Sił Powietrznych USA Vandenberg w Kalifornii. Był to jubileuszowy, 200. start rakiety kosmicznej z tego stanowiska, w tym 111. start Falcona 9.
- Celem startu rakiety było wyniesienie na orbitę 22 satelitów Starlink V2 Mini z grupy 11-4 - o kolejne elementy megakonstelacji satelitarnej zapewniającej szerokopasmowy internet na całym globie. - informuje Karol Wójcicki z facebookowej strony „Z głową w gwiazdach”.
Pierwszy stopień użytej wtedy rakiety Falcon 9 to dobrze nam znany booster 1075.17, wykorzystywany wcześniej na przykład w misji Transporter 11 - początek deorbitacji drugiego stopnia tej misji obserwowaliśmy z Polski w maju 2024.
Po starcie, w trudnych warunkach pogodowych Kalifornii, pierwszy stopień rakiety prawidłowo wylądował na barce “Of Course I Still Love You” na Oceanie Spokojnym. Drugi stopień rakiety uwolnił satelity na orbicie i czekał na deorbitację. Zazwyczaj proces ten przebiega w sposób kontrolowany, jednak tym razem sytuacja była inna.
- Moment deorbitacji był planowany na 05:20 UTC ±3 godziny. Oznacza to, że mieliśmy do czynienia z niekontrolowaną deorbitacją - czekano aż na skutek powolnego zmniejszania prędkości i wysokości, obiekt samoczynnie wejdzie w atmosferę Ziemi. - dodaje Karol Wójcicki.
Ok. 4:49 był planowany przelot tego drugiego stopnia nad Polską i to właśnie wtedy ok. 4 minut wcześniej spłonął w atmosferze, co mogli zobaczyć mieszkańcy zachodniej Polski.
Trajektoria lotu drugiego stopnia przebiegała na linii Berlin-Poznań-Łódź-Lublin, a następnie skierowała się w stronę Ukrainy. Z perspektywy centralnej Polski obiekt nadleciał od zachodniego horyzontu, przeszedł w zenicie i skierował się na południowy-wschód.
Czy to zjawisko jest groźne?
Wielu mieszkańców mogło się zastanawiać, czy wejście takiego obiektu w atmosferę nad Polską może stanowić zagrożenie. Zazwyczaj, drugie stopnie rakiet, takie jak Falcon 9, nie stanowią realnego zagrożenia dla ludzi na Ziemi.
Większość ich elementów całkowicie spala się w atmosferze z powodu ogromnego tarcia i wysokich temperatur, które mogą sięgać kilku tysięcy stopni Celsjusza.
Jednakże, w niektórych przypadkach niewielkie fragmenty, takie jak tytanowe elementy czy stalowe zbiorniki, mogą przetrwać ten proces i spaść na Ziemię. Przykładem może być incydent z marca 2021 roku, kiedy fragmenty drugiego stopnia Falcona 9 spadły na teren farmy w stanie Waszyngton.
Po tym zdarzeniu SpaceX wprowadziło ulepszenia w procedurach deorbitacyjnych, aby zminimalizować ryzyko takich incydentów.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.