Kilka "baniek", czyli kropla w morzu potrzeb
Dwa tygodnie temu temat tykającej bomby ekologicznej, jaką niewątpliwie jest składowisko odpadów niebezpiecznych w Majdanach, ponownie nabrał rumieńców. 24 lutego na placu Piłsudskiego pojawili się: Anita Sowińska, podsekretarz stanu ministerstwa klimatu i środowiska oraz wicewojewoda łódzki, Grzegorz Majewski.
- Jak zapowiadaliśmy, tak właśnie robimy. Rozpoczynamy proces usuwania niebezpiecznych odpadów w Polsce. Jesteśmy dzisiaj w Kutnie i to właśnie tutaj znajduje się jedno z najbardziej niebezpiecznych wysypisk odpadów. Odpady toksyczne, łatwopalne, które, mam nadzieję, już wkrótce zostaną usunięte — zapowiadała dumnie wiceminister Anita Sowińska.
Zaznaczyła przy tym, że rząd zabezpieczył na usuwanie niebezpiecznych odpadów w całej Polsce kwotę 200 mln zł. Wyselekcjonowano 23 lokalizacje, a 9 z nich zakwalifikowano do pierwszej puli.
I tak oto z Kutna zniknąć musi w tym roku prawie 580 ton odpadów niebezpiecznych. Przedsięwzięcie będzie kosztować ok. 6 mln zł i w 99% zostanie sfinansowane z budżetu państwa. Wszystkie te deklaracje brzmią pięknie, z tym że tylko wtedy, gdy odrzemy je z kontekstu.
Wspomniane 580 ton toksyn zostanie usuniętych na wniosek starosta kutnowskiego, Daniel Kowalika. Sęk w tym, że jest to zaledwie ułamek całości składowanej na Majdanach. W sumie w beczkach i kontenerach znajduje się aż... 5000 ton odpadów. O tym, jakie niebezpieczeństwo stanowią, mogliśmy przekonać się 25 lipca 2020 roku, kiedy gigantyczny pożar na składowisku gasiło ponad 100 strażaków z 21 jednostek straży pożarnej, w tym specjalistycznej grupy chemicznej z Łodzi.
Powiat działa, Miasto chce, ale to nie wystarczy...
Należy wyjaśnić, że odpowiedzialne za uprzątniecie odpadów na Majdanach są organy, które w ubiegłych latach wydawały zezwolenie na ich składowanie. W tym przypadku mowa o trzech samorządach.
Powiat Kutnowski jest na tę chwilę jedynym, który złożył wniosek o usunięcie chemikaliów. I, pomimo pozytywnego rozpatrzenia, nie wszystko musi pójść jak z płatka.
- Największy problem stanowi to, że odpady są zabezpieczone w zamkniętych pomieszczeniach, a pozostałe 90% odpadów, za które odpowiedzialne są pozostałe samorządy, są na otwartej przestrzeni, co będzie utrudniać nam dostęp do naszych odpadów — wyjaśnia w rozmowie z KCI starosta Daniel Kowalik.
Po dłuższym rekonesansie starostwo otrzymało informacje, że zadanie jest wykonalne.
- Teraz czekamy na podpisanie umowy z wojewodą i w najbliższym możliwym terminie zostanie wszczęte postępowanie przetargowe - zapewnia starosta.
Włodarz twierdzi, że toksyny prawdopodobnie będą usunięte w maju lub czerwcu.
Nawet jeśli Powiat udźwignie odpowiedzialność za uprzątnięcie swojej części tego bałaganu, wciąż pozostają jeszcze ponad cztery tysiące ton zalegających odpadów. Szacuje się, że na doprowadzenie sprawy do końca potrzebne jest około 50 milionów złotych.
Do usunięcia około 300 ton zobowiązane jest Miasto Kutno. Wciąż Stanowi to mniej niż 10% szacunkowej ilości odpadów, jakie znajdują się na terenie nieruchomości w Majdanach.
- Niestety pozostałe odpady poważnie utrudniają jakiekolwiek działania na terenie wspomnianej działce. Na chwilę obecną nie wnioskowaliśmy o dofinansowanie, ponieważ uprzątnięcie odpadów mogłoby być zwyczajnie niemożliwe z uwagi na brak dostępu do nich — tłumaczy Kamil Klimaszewski z biura prasowego Urzędu Miasta.
Prezydent Kutna, Mariusz Sikora rozmawiał już o sprawie zalegających odpadów z wicewojewodą łódzkim Grzegorzem Majewskim, który deklarował wsparcie w rozwiązaniu tego problemu.
- Stale monitorujemy również teren, na którym składowane są odpady. Wszelkie nieprawidłowości, które zauważamy, zgłaszane są na policję i do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Inspektorzy WIOŚ w Skierniewicach systematycznie dokonują także kontroli wspomnianego składowiska. Oczywiście, jeśli pozostałe odpady zostaną usunięte, będziemy składać odpowiednie wnioski o wsparcie finansowe potrzebne do uporządkowania działki na Majdanach — przekonuje kutnowski magistrat.
Jak można łatwo wykalkulować, starania Powiatu i Miasta na niewiele się zdadzą. Zdecydowana większość odpadów wciąż pozostanie bowiem nieuprzątnięta. A odpowiedzialny za nią jest inny samorząd — Urząd Marszałkowski Województwa Łódzkiego.
Zgodę na składowanie tysięcy ton odpadów w Kutnie wydawał wojewoda łódzki, zaś po zmianie przepisów odpowiedzialność za ich usunięcie spadła właśnie na Urząd Marszałkowski. Czy i kiedy możemy spodziewać się działań ze strony władz województwa? Czemu nie zostały one poczynione do tej pory? O to zapytaliśmy samych zainteresowanych. Wciąż czekamy na odpowiedź, którą niezwłocznie podzielimy się z naszymi Czytelnikami.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.