reklama

Tragedia w fabryce, zginął obcokrajowiec. Pracował nielegalnie, maszyny nie spełniały wymogów

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Tragedia w fabryce, zginął obcokrajowiec. Pracował nielegalnie, maszyny nie spełniały wymogów - Zdjęcie główne
Autor: poglądowe/archiwum KCI | Opis: Tragedia w fabryce, zginął obcokrajowiec. Pracował nielegalnie, maszyny nie spełniały wymogów

reklama
Udostępnij na:
Facebook
WydarzeniaZnamy szczegółowy tragicznego wypadku, do którego doszło w jednym z zakładów pracy w naszym mieście. W wyniku poniesionych obrażeń zmarł wciągnięty przez maszynę cudzoziemiec. Jak się okazuje, inspekcja pracy wykazała szereg nieprawidłowości, które przyczyniły się do tragedii. Do prokuratury wpłynęło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.
reklama

Śmiertelny wypadek w pracy. Ofiarą cudzoziemiec

Zdarzenie miało miejsce 17 września. W godzinach wieczornych do służb wpłynęło zgłoszenie o wypadku przy pracy na terenie zakładu przy ul. Mickiewicza w Kutnie. Z ówczesnych informacji wynikało, że około 50-letni obcokrajowiec został wciągnięty przez maszynę. Poszkodowanego mężczyznę przewieziono do szpitala w Kutnie, gdzie z powodu licznych obrażeń zmarł.

Sprawę badał wnikliwie Okręgowy Inspektorat Pracy w Łodzi.

Czynnościom kontrolnym poddane zostały dwa podmioty- Cedrob S.A. (czyli zakład przy ul. Mickiewicza 108, gdzie doszło do wypadku) oraz Naprzód Marketing sp. z.o.o., który zatrudniał zmarłego cudzoziemca.

W wyniku kontroli przeprowadzonych w dniach 18 września, 10,15,17,23,31 października oraz 5,7,12,13 listopada 2025 r.stwierdzono, że Naprzód Marketing sp. z.o.o. w sierpniu 2025 r. powierzył Gruzinowi nielegalnie pracę, to znaczy na warunkach innych niż określone w oświadczeniu o powierzeniu wykonywania pracy cudzoziemcowi, wpisanym do ewidencji oświadczeń.

reklama

Obcokrajowiec został zatrudniony na podstawie dwóch umów zlecenie (stawka 30,50 zł za godzinę) dotyczących wykonania usług „czynności porządkowe" w zakładzie pracy w Daszynie oraz usług "czynności deratyzacji i dezynfekcji, również w Daszynie.

Inspektorat ustalił, że faktycznym miejscem wykonywania pracy przez cudzoziemca był zakład produkcyjny w Kutnie przy ul. Mickiewicza 108. Ponadto na podstawie okazanych oświadczeń, zawierających podpis pracownika, ustalono, że w sierpniu 2025 r. w ramach pierwszej umowy zlecenie cudzoziemiec wykonywał pracę przez 1 godzinę, a w ramach drugiej przez... 304 godziny.

- W związku ze stwierdzeniem popełnienia wykroczenia nielegalnego powierzenia pracy cudzoziemcowi, wobec osoby działającej w imieniu przedsiębiorcy Naprzód Marketing Sp. z o.o. zastosowano mandat karny — wyjaśnia, Kamil Kałużny, Starszy Inspektor Pracy Specjalista z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Łodzi.

reklama

To jednak dopiero czubek góry lodowej, z jaką mierzył się inspektorat.

Tak doszło do tragedii. Inspektorat przedstawia szczegóły

Czy inspekcja wykazała jakieś zaniedbania ze strony zakładu pracy, które przyczyniły się do tego tragicznego zdarzenia? Czy może do wypadku przyczynił się w głównej mierze sam poszkodowany? W jakich okolicznościach doszło do wypadku?

Czynności kontrolne wykazały, że do wypadku doszło podczas prac związanych z myciem schładzalnika ślimakowego.

reklama

- W czasie kontroli stwierdzono, że ww. schładzalnik ślimakowy nie został wyposażony w osłonę lub inne urządzenie zabezpieczające przed dostępem do strefy niebezpiecznej nabiegania wstęgi ślimaka na koryto przenośnika. Taka budowa maszyny stwarzała ryzyko pochwycenia kończyn górnych — tłumaczy Kamil Kałużny.

Szczegółowo przyczyny wypadku opisano w protokole kontroli w Naprzód Marketing Sp. z o.o.

W toku czynności kontrolnych, na podstawie oględzin miejsca wypadku oraz przedstawionych wyjaśnień świadków wypadku ustalono, że prawa ręka poszkodowanego została pochwycona przez obracający się wał ślimaka.

- Podajnik nie posiadał osłony lub innego urządzenia ochronnego, które zapobiegałoby dostępowi do strefy zagrożenia lub zatrzymywałoby ruch części niebezpiecznych. Konstrukcja maszyny umożliwiała swobodny dostęp do strefy niebezpiecznej pracy wału ślimaka, tj. pochwycenie części ciała, np. ręki operatora — dodaje inspektor.

reklama

Zdaniem inspekcji do śmiertelnego wypadku mógł przyczynić się również brak oznakowania elementów sterowniczych znajdujących się na skrzynce sterowniczej maszyny, w tym element odpowiadający za jej włączenie i wyłączenie.

- Skrzynka sterownicza maszyny zlokalizowana jest poza maszyną, przy wejściu do hali schładzania podwyrobów. Układ sterowania nie posiada możliwości zablokowania układu w pozycji wyłączonej. Z miejsca, gdzie doszło do wypadku, brak jest możliwości swobodnego dostępu do skrzyni sterowniczej, dostęp ograniczają inne podajniki ślimakowe i taśmowe eksploatowane na terenie hali. Dojście do układu sterownia od miejsca wypadku wymaga obejścia innych podajników ślimakowych i taśmowych eksploatowanych na terenie hali. Usytuowanie skrzynki sterowniczej utrudnia sprawdzenie, czy nikt nie znajduje się w strefie niebezpiecznej maszyny - czytamy. 

Z uwagi na brak świadków wypadku oraz monitoringu wizyjnego nie ustalono natomiast, czy uruchomienie maszyny było celowym działaniem poszkodowanego, jak wynika z treści wyjaśnień świadka, Pana B.:

- Czasami widzę, że niektórzy, żeby ułatwić sobie mycie na krótko załączają maszyny - relacjonował świadek. 

Nie wiadomo też, czy do tragedii przyczyniły się osoby trzecie. Z treści wyjaśnień złożonych przez innego ze świadków, Pana V., wynika, że w momencie, gdy odnalazł poszkodowanego, „maszyna była wyłączona” – w czasie kontroli nie ustalono, co było przyczyną wyłączenia.

W toku czynności kontrolnych ustalono, że do podajnika ślimakowego, przy którym doszło do wypadku, prowadzi dojście o obniżonej wysokości, a przy podłożu znajduje się rurociąg stanowiący element linii technologicznej, stwarzający ryzyko potknięcia. Takie informacje przekazał inspekcji kierownik działu utrzymania ruchu.

W związku z powyższym osoba kierująca pracą innych osób u przedsiębiorcy Cedrob Spółka Akcyjna w Kutnie, została ukarana mandatem karnym.

Zawinił producent maszyn? Sprawa pod lupą prokuratury

Inspektor pracy skierował do Prokuratury Rejonowej w Kutnie zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na wprowadzenia do obrotu wyrobu — schładzalnika ślimakowego — niespełniającego wymagań dla maszyn, czym producent naraził zleceniobiorcę na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Co więcej, na podstawie wyjaśnień kierownika utrzymania ruchu zatrudnionego w zakładzie, w którym doszło do wypadku, ustalono, że producent nie dostarczył skrzyni sterowniczej. Maszyna została wyposażona w nią przez użytkownika, czyli Cedrob S.A.. 

W opinii inspektora pracy powyższe ustalenia uzasadniają podejrzenie popełnienia przestępstwa określonego w:

- art. 160 § 1 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny (Dz.U. z 2020 r. poz. 1444 ze zmianami oraz z 2021 r. poz. 1023) (Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3).
oraz
- art. 45 ustawy z dnia 30 sierpnia 2002 r. o systemie oceny zgodności (Dz.U. z 2021 r. Poz. 1344). (Kto wprowadza do obrotu lub oddaje do użytku wyrób niezgodny z zasadniczymi wymaganiami, podlega grzywnie.)

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
logo