- Mamy przecież ośrodki pomocy, domy dziecka i tą załogę powinno się przenieść do innych ośrodków, dla dzieci też jest miejsce w innych placówkach. Ta uchwała jest szkodliwa i groźna dla powiatu i może go pogrążyć – nie krył oburzenia, Jerzy Pruk.
Maria Kowalczyk wyliczyła, że na funkcjonowanie takiej placówki powiat kutnowski rocznie będzie kosztować minimum 400 tysięcy złotych... przy wolnych środkach na inwestycję rzędu miliona złotych... Poza tym we Franciszkowie ma być jedynie 10 dzieci z naszego regonu.
Część radnych uważa, że budynek we Franciszkowie powinien zostać sprzedany, a pieniądze zainwestowane, chociażby w budowę dróg i pomoc dla szpitala. Przewiduję się, że na sprzedaży obiektu, można by było zarobić ponad dwa miliony złotych – Jest to szczyt niegospodarności, żeby utrzymywać tak kosztowny obiekt – mówił Krzysztof Komorowski – Tylko bardzo bogatego albo bardzo naiwnego stać na to, aby taki majątek na siebie nie zarabiał - dodawała Maria Kowalczyk. -Ten powiat nie ma gospodarza, głosowanie za tą uchwałą ma chyba tylko na celu zabezpieczenie miejsc pracy dla rodziny, kuzynów i partyjnych kolegów – nie szczędzili słów krytyki radni, zebrani na dzisiejszej konferencji.
Podczas konferencji radni wyrazili również opinię, że dzieci, które miały trafić do tej placówki nie mają się czego obawiać - Są dwa domy dziecka, w których spora część dzieci jest z innych powiatów, co oznacza, że były wolne miejsca- uważa Jerzy Pruk – Może jesteśmy egoistyczni, ale czy to my mamy tworzyć i rozwiązywać problemy innych powiatów – dodawał Krzysztof Komorowski
– Naszym celem jest dobro naszego, biednego powiatu, zabezpieczenie opieki zdrowotnej i budowa oraz remont dróg. Jeśli ta placówka powstanie, za rok może dojść do sytuacji, że nie będziemy rozmawiać, bo powiatu nie będzie stać nawet na prąd – podsumowali radni.