– Od dwudziestu lat powtarza się tutaj ta sama sytuacja. Studzienki mają za małą przepustowość. Kiedyś woda zalała mi samochód, był cały mokry w środku. Co więcej, mam problemy z nogami i jest mi trudno omijać bajoro, przechodząc gdzieś naokoło. Kiedyś wpadłam do wykopu pod oknem i sąsiedzi mnie musieli wyciągać – mówi Alina Kapela, która porusza się o kulach.
Mimo remontu, do zalania doszło po raz kolejny na ul. Sienkiewicza. Właściciel pobliskiego sklepu rozkłada ręce. – Po notorycznych zalaniach zacząłem ustawiać worki z piaskiem przy wejściu. Kiedy przyszła ładna pogoda i zabrałem worki, zalało mnie już dwa razy. Kratki do studzienek są za małe, dlatego woda nie odpływa z jezdni. Nie zdążyłem sprawdzić, czy zadziałał świeżo wykonany odpływ do Ochni, bo musiałem ratować sklep. Dopiero odkrycie włazów przez wodociągowców pomogło – mówi Andrzej Włodarczyk.
Wodociągowcy byli już dzisiaj wzywani na ul. Toruńską, Narutowicza, Łęczycką, Grunwaldzką, Konopnickiej, Ogrodową i inne w celu odkrycia włazów studzienek. Z kolei strażacy wypompowywali wodę z piwnicy przy ul. Gen. Bortnowskiego.
Ulice notorycznie zalewane
Opublikowano:
Autor: Redakcja
Przeczytaj również:
WydarzeniaDzisiejsze ulewne opady deszczu pokazały, że mimo modernizacji i konserwacji, kanalizacja deszczowa w Kutnie nadal nie spełnia swojej roli.Do redakcji zadzwonili zbulwersowani mieszkańcy ul. Popiełuszki, gdzie do zalań dochodzi już od wielu lat. Mimo niedawnego remontu, woda zalała także fragment ulicy Sienkiewicza.
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE