Co zrobić by swoim "przedwakacyjnym albinizmem" nie straszyć korzystających z plaży wczasowiczów? Na ratunek bladym jak śnieg po przeszłej zimie przychodzą coraz bardziej popularne solaria.
- Od maja obserwujemy wzrost zainteresowania naszymi usługami - mówi Agata Czajkowska z Solar Studio. - Okres wakacyjny to nawet 60% większa frekwencja.
Okazuje się jednak, że nie zawsze złoty brąz skóry to wstęp do właściwego opalania na plaży. Klienci często korzystają z solarium, aby odpowiednio przygotować się do sezonowych imprez.
- W wakacje jest najwięcej wesel, kiedy robi się ciepło więcej jest także chrztów - tłumaczy pani Agata. - Dzisiaj takie wydarzenia niosą za sobą duże spotkania z rodziną i znajomymi, robi się także dużo zdjęć. Każdy chce jak najlepiej się prezentować.
Każdy - oznacza również mężczyzn. O ile widok kobiet wychodzących z solarium nikogo już nie dziwi, o tyle wciąż panuje przekonanie, że sztuczne opalanie jest niemęskie. Statystyki zaczynają jednak mówić co innego.
- Przychodzi do nas coraz więcej mężczyzn - mówi pani Agata. - Bywają dni, że jest ich więcej niż kobiet.
Najlepszymi klientkami solariów wciąż pozostają jednak panie. Rzadko zdarza się, by na samym opalaniu się skończyło. Przeważnie fundują sobie przy okazji także zabiegi pielęgnacyjne, ot, choćby manicure.
- Oprócz tego kupują u nas kosmetyki, głównie do pielęgnacji stóp - dodaje specjalistka od opalania..
Mimo że nic nie zastąpi naturalnego słońca, to - jeśli pogoda będzie raczyć nas deszczem przez całe wakacje - dla spragnionych promieni UV jedynym rozwiązaniem pozostanie solarium.
- Najważniejsze to pamiętać, żeby z niczym nie przesadzać. Jeśli chodzi o opalanie, to nie więcej niż 10 minut dziennie - radzi.