- Jako związkowcy mamy prawo protestować - mówiła wówczas Jadwiga Piaszczyńska, przewodnicząca związkowej Solidarności w PUP. - Nasz strajk nie szkodzi przecież petentom, wszystkich przyjmujemy, staramy się im pomóc. Walczymy o nasze prawa, wypełniając przy tym należycie nasze obowiązki.
W czerwcu policjanci przesłuchiwali urzędników z pośredniaka.
- Postępowanie zostało zakończone 30 czerwca. Wnioskowaliśmy do prokuratury o umorzenie sprawy. Zachowanie pracowników nie nosiło bowiem znamion czynu zabronionego - informuje asp. Paweł Witczak, oficer prasowy KPP w Kutnie.
Prokuratura Rejonowa przychyliła się do wniosku policji. Dyrekcja PUP zapowiada jednak, że odwoła się od tej decyzji.
- Związkowcy najpierw wywiesili transparenty, a po trzech tygodniach sformułowali postulaty. Tym samym złamali przepisy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych - mówi Danuta Raciborska, szefowa pośredniaka.
Ponadto konfliktem w PUP wkrótce zajmie się mediator, który wyznaczyło Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Związkowcy domagają się bowiem podwyżki wynagrodzeń pracowniczych o 2,3 proc.