Mieszkańcy ul. Narutowicza już od dłuższego czasu żalą się na nieznośny fetor unoszący się nad okolicą. Problem pojawić się miał zaraz po wymianie kanalizacji sanitarnej. Kutnianie postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i złożyli petycję do prezydenta Kutna, rady miasta i PWiK. Więcej pisaliśmy o tym w tym miejscu - KLIK. Na domiar złego, po ulewnych deszczach dochodzi do zalania pobliskich posesji.
Nie inaczej było po sobotniej nawałnicy. Tym razem sprawy przybrały jednak jeszcze poważniejszy wymiar. Studzienki kanalizacyjne wybijały na wysokość metra, a wraz z wodą na ulice wylały się zdechłe szczury, podpaski i "inne cuchnące reczy". Mieszkańcy oburzają się, że prosząc o pomoc służby, spotkali się głównie ze spychologią.
- Dzwoniliśmy do zakładu wodociągów z prośbą o pomoc, o wyczyszczenie ulicy, uzyskaliśmy informacje, że to nie jest ich sprawa. Pan z pogotowia wodociągów ignoruje mieszkańców, mówi że to nie jego wina,że deszcz padał, odzywa się niegrzecznie i opryskliwie zamiast pomóc, bo przecież od czegoś dyżuruje przy tym telefonie. Zadzwoniliśmy do sanepidu, po konsultacji pani oddzwoniła,że to jednak wodociągi mają w obowiązku uprzątnąć ulicę, a jeżeli nie chcą mamy dzwonić na staraż miejską. Jak się okazało straż miejska w niedzielę nie pracuje. Błędne koło. I nie ma komu uprzątnąć ulicy - relacjonuje nam wydarzenia jednak z mieszkanek.
Jak dodaje, wraz ze wzrostem temperatury odór jest tak straszny, że trudno o przebywanie na powietrzu, nie mówiąc o otwarciu okna. Mieszkańców martwi fakt zdechłych gryzoni i odpadów leżących na ulicy, które niewątpliwie stanowią zagrożenie sanitarno-epidemiologiczne.
Wczoraj udaliśmy się na miejsce, by na własne oczy (i nos) przekonać się o problemie dręczącym mieszkańców Narutowicza. Rzeczywiście zastał nas nieznośny fetor, martwe szczury i szereg zalegających na drodze nieczystości. Chwilę po nas na miejscu pojawiły się służby - straż pożarna i PWiK, które uprzątnęły teren. Odór jednak pozostał...
Ile razy jeszcze mieszkańcy ul. Narutowicza będą musieli mierzyć się z tego typu skutkami ulewy? Gdzie leży źródło problemu? O sytuację zapytaliśmy biuro prasowe urzędu miasta. Kiedy tylko otrzymamy odpowiedź magistratu, opublikujemy ją na łamach KCI.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.