reklama
reklama

Zalana ulica, smród i martwe szczury. Mieszkańcy mają dość [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Zalana ulica, smród i martwe szczury. Mieszkańcy mają dość [ZDJĘCIA] - Zdjęcie główne
reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaCzekali na poprawę, jednak sprawy przybrały zupełnie inny obrót. Kolejna przykra niespodzianka spotkała mieszkańców ul. Narutowicza, których od kilku miesięcy trapi unoszący się nad okolicą odór. Czara goryczy przelała się po sobotnich ulewach - studzienki kanalizacyjne wybiły, a droga zamieniła się w rwący potok niosący ze sobą... zdechłe szczury, podpaski i fekalia.
reklama

Mieszkańcy ul. Narutowicza już od dłuższego czasu żalą się na nieznośny fetor unoszący się nad okolicą. Problem pojawić się miał zaraz po wymianie kanalizacji sanitarnej. Kutnianie postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i złożyli petycję do prezydenta Kutna, rady miasta i PWiK. Więcej pisaliśmy o tym w tym miejscu - KLIK. Na domiar złego, po ulewnych deszczach dochodzi do zalania pobliskich posesji.

reklama

Nie inaczej było po sobotniej nawałnicy. Tym razem sprawy przybrały jednak jeszcze poważniejszy wymiar. Studzienki kanalizacyjne wybijały na wysokość metra, a wraz z wodą na ulice wylały się zdechłe szczury, podpaski i "inne cuchnące reczy". Mieszkańcy oburzają się, że prosząc o pomoc służby, spotkali się głównie ze spychologią. 

- Dzwoniliśmy do zakładu wodociągów z prośbą o pomoc, o wyczyszczenie ulicy, uzyskaliśmy informacje, że to nie jest ich sprawa. Pan z pogotowia wodociągów ignoruje mieszkańców, mówi że to nie jego wina,że deszcz padał, odzywa się niegrzecznie i opryskliwie zamiast pomóc, bo przecież od czegoś dyżuruje przy tym telefonie. Zadzwoniliśmy do sanepidu, po konsultacji pani oddzwoniła,że to jednak wodociągi mają w obowiązku uprzątnąć ulicę, a jeżeli nie chcą mamy dzwonić na staraż miejską. Jak się okazało straż miejska w niedzielę nie pracuje. Błędne koło. I nie ma komu uprzątnąć ulicy - relacjonuje nam wydarzenia jednak z mieszkanek. 

reklama

Jak dodaje, wraz ze wzrostem temperatury odór jest tak straszny, że trudno o przebywanie na powietrzu, nie mówiąc o otwarciu okna. Mieszkańców martwi fakt zdechłych gryzoni i odpadów leżących na ulicy, które niewątpliwie stanowią zagrożenie sanitarno-epidemiologiczne. 

Wczoraj udaliśmy się na miejsce, by na własne oczy (i nos) przekonać się o problemie dręczącym mieszkańców Narutowicza. Rzeczywiście zastał nas nieznośny fetor, martwe szczury i szereg zalegających na drodze nieczystości. Chwilę po nas na miejscu pojawiły się służby - straż pożarna i PWiK, które uprzątnęły teren. Odór jednak pozostał... 

reklama

Ile razy jeszcze mieszkańcy ul. Narutowicza będą musieli mierzyć się z tego typu skutkami ulewy? Gdzie leży źródło problemu? O sytuację zapytaliśmy biuro prasowe urzędu miasta. Kiedy tylko otrzymamy odpowiedź magistratu, opublikujemy ją na łamach KCI. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama