reklama

Zaskakujące ćwierćfinały Małej Ligi

Opublikowano:
Autor:

Zaskakujące ćwierćfinały Małej Ligi - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaKarty zostały rozdane. Na placu gry pozostały jedynie cztery zespoły. Czy najlepsze? Zdania są podzielone. W ćwierćfinałach mistrzostw nie zabrakło niespodzianek. O pierwszą, już z samego rana postarali się młodzi baseballiści z Afryki Południowej, ostatniej drużyny z grupy „B”, która pokonała zwycięzców grupy „A” - Czechów 3:1. Ta wygrana Afrykanów potwierdza jedynie tezę, że „nie sztuką jest wygrać pierwsze mecze, sztuką jest wygrać ostatnie, te najważniejsze spotkania”.

Duży wpływ na grę poszczególnych drużyn mają limity dopuszczalnej liczby narzutów wykonywanych przez miotaczy. Dla tej kategorii wynosi ona maksymalnie 95 narzutów jednego dnia. Szczegółowe przepisy precyzyjnie określają, ile dni musi odpoczywać miotacz po wykonaniu określonej liczby narzutów. Trzeba umieć mądrze gospodarować siłami swoich liderów.

W drugim spotkaniu niedoceniana Holandia, trzeci zespół grupy „B” pokonała wicelidera grupy „A”, którym niestety dla lokalnych kibiców była... Polska. Holendrzy prowadzili od początku meczu i wygrali 4:3. Tym razem zaskoczeniem dla polskich zawodników był holenderski miotacz, który narzucał piłki słabe, „lotki” – jak mówią baseballiści. Niestety Polacy nie potrafili ich odbijać, a sami po seriach błędów pozwolili Holendrom zaliczyć cztery obiegi.

Liczna grupa kibiców z Holandii opuszczała stadion zadowolona, Oni grają dalej. Ich zdziwienie budził natomiast fakt, że polska drużyna nie miała ani jednego kibica. Pytali, czy nikt z rodziców Polaków nie chciał pomóc swoim dzieciom? Oni przejechali ponad 1 000 km, żeby gościć w Kutnie.

W trzecim spotkaniu środowego serialu, Litwini spotkali się z faworyzowanymi Włochami. Według opinii obserwatorów, nasi sąsiedzi przegrali to spotkanie jeszcze przed meczem. Zagrali bez wiary i dopiero w końcówce meczu podjęli walkę, ale na stworzenie szansy wygrania zabrakło już czasu i Litwa „poległa” 1:6. Litwini wyjeżdżają z Kutna przed półfinałami, co dawno już im się nie zdarzyło.


Czwarte spotkanie ćwierćfinałów dostarczyło najwięcej emocji. Kilkusetosobowa widownia, wyraźnie podzielona na dwa obozy, na brak emocji nie mogła narzekać. Mecz miał być spotkaniem bez historii. Ogólni faworyci turnieju, zespół z amerykańskiej bazy wojskowej w Ramstein w Niemczech wygrali silną grupę „B” bez porażki. Wielka Brytania
z kolei nie potrafiła wygrać chociażby jednej gry w teoretycznie słabszej grupie „A”. Tymczasem po czterech zmianach tego spotkania na tablicy wyświetlony był sensacyjny wynik 5:0 dla drużyny z Wysp. Nie można powiedzieć – Niemcy, lub poprawniej - Amerykanie z Niemiec, w tym okresie gry „wychodzili ze skóry”, ażeby zatrzymać Anglików, a ci niesieni dopingiem licznej widowni i zagrzewani przez swoich trenerów, parli do przodu. Jednak - dwa obiegi i jeszcze raz dwa obiegi i Niemcy powoli podjęli trud odrabiania strat. Decydująca była ostatnia zmiana meczu. Niemcy doszli na 5:6 i zajęli wszystkie trzy mety. Dramatowi sytuacji dodawał fakt, że były już dwa auty (a potrzeba trzech).

Dla niewtajemniczonych w zasady tej gry, spieszymy wyjaśnić, że do zakończenia zwycięsko spotkania przez Anglików, było bardzo blisko. To tak, jakby mieć piłkę meczową i wtedy stało się najgorsze dla prowadzących – Niemcy odbijają piłkę w powietrze (nienajlepiej), tuż za linię pola wewnętrznego. Wydawało się, że piłka jest łatwa do złapania i mamy koniec meczu. Niestety obrońca, Anglik, wypuszcza piłkę z ręki, podnosi ją i niestety przerzuca do kolegi przy drugiej bazie. Dwa obiegi dla Niemców i Anglicy z płaczem (dosłownie) upadli na trawę.

Taki już jest sport. W tym momencie ktoś wygłosił kolejną sentencję tego dnia – „nie sztuką jest wygrać, kiedy wszystko idzie – sztuką jest wygrać, kiedy nie idzie”.

Niemcy pozostają więc nadal w roli faworyta zawodów i coraz śmielej zerkają na stolik, na którym leży 17 biletów lotniczych na mistrzostwa świata.
Wszyscy z zainteresowaniem oczekują półfinałów, które odbędą się już dzisiaj, 7 lipca. Tego dnia zagrają: o godz. 11:00 RPA z Włochami a o godz. 15:00 – Niemcy z Holandią.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE