Pewien kot wszedł na dach i… siedział. Wydawało się, że brak mu pomysłu jak wrócić na ziemię. Zatroskany losem czworonoga właściciel poprosił o pomoc strażaków z JRG Kutno.
Ci udali się na miejsce w sile jednego zastępu. Ich oczom ukazał się rudo-biały kot leżący w rynnie i rozglądający się po okolicy. Strażacy przystąpili do działania, lecz kotu widocznie nie spodobało się nagłe zamieszanie wokół wspomnianego dachu i rynny.
Jak tylko strażacy przystawili do dachu drabinę kot… uciekł w sobie tylko znanym kierunku. W każdym razie na pewno opuścił dach, co potwierdzali świadkowie obserwujący akcję z okolicznych mieszkań i nieruchomości. Zwierzak prawdopodobnie wykorzystując gałęzie rosnące wzdłuż jednej ze ścian ostatecznie sam zszedł na ziemię. W tej sytuacji, mimo szczerych chęci, strażacy nie mieli innego wyjścia - zabrali drabinę i wrócili do bazy.
Historia wspomnianego kota jest równie interesująca jak jego dzisiejsza przygoda z dachem, rynną i strażakami w rolach głównych. Zwierzak to przybłęda, został przygarnięty przez mężczyznę mieszkającego przy 29-go Listopada. Dowiedzieliśmy się, że kot sporo czasu spędza z mieszkającym na tej samej posesji labradorem. Pies i kot często… śpią w jednej budzie.
Sama interwencja straży pożarnej trwała od godz. 12.56 do godz. 13.25. Uczestniczyło w niej sześciu strażaków.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.