Wspomnianą interwencję policji i wyjaśnienia powiatowych władz opisywaliśmy już W TYM MIEJSCU, przejdźmy więc do samej konferencji prasowej przewodniczącego rady miejskiej w Krośniewicach Sławomira Kepistego i radnej z Krośniewic Jadwigi Piotrowskiej.
"Uchwała pisana na kolanie"
- Zaniepokoiły nas słowa pani burmistrz i członka zarządu powiatu kutnowskiego, którzy oczerniają radę i mówią wiele słów nieprawdy. Zorganizowaliśmy tę konferencję w celu wyjaśnienia wielu spraw mieszkańcom naszej gminy – mówił na wstępie Sławomir Kępisty, przewodniczący rady miejskiej w Krośniewicach.
Stwierdził, że po tym jak rada miejska w Krośniewicach nie podjęła uchwały nt. transportu publicznego pod adresem radnych padło wiele gorzkich słów. Co radnym nie podobało się we wspomnianej uchwale?
- Ta uchwała była pisana na kolanie. W miejscu w którym wskazana jest organizacja sieci linii komunikacyjnych pominięto ponad 20 miejscowości. Czyli zgodnie z tą uchwałą ani dzieci ani dorośli z tych miejscowości nie byliby dowożeni. Absurdalne jest mówienie, że organizujemy transport publiczny który zapewniałby dostęp do lekarza, pracy itp. – mówił przewodniczący rady miejskiej w Krośniewicach.
Dodał, że kolejnym powodem odrzucenia uchwały przez radę były głosy mieszkańców wyrażone w ankiecie zorganizowanej przez klub radnych „Przyjazna Gmina Krośniewice”.
- Rozmawialiśmy z mieszkańcami. Mieszkańcy zobowiązali nas do takiego głosowania. Mieszkańcy nie są przeciwni uruchomieniu transportu publicznego. Przeciwko tej inicjatywie nie jest nikt z radnych. Ale nasi mieszkańcy wyraźnie mówili o rozgraniczeniu dowożenia dzieci do szkół od transportu publicznego dla osób dorosłych. Wynika to z tego, że rodzice obawiają się o bezpieczeństwo swoich dzieci – zaznaczał Kępisty.
Przypomniał o sytuacji z gminy Krzyżanów z września br. Wówczas dzieci były przewożone autokarem prowadzonym przez kierowcę pod wpływem alkoholu. W podobnym stanie znajdował się opiekun dzieci. Podkreślał, że kierowca był zatrudniony przez firmę wykonującą zlecenie transportu dzieci.
- Mamy zaufanie do naszych kierowców, to to pracownicy samorządowi z wieloletnim doświadczeniem. Przekazanie dowożenia dzieci w ręce innego operatora może spowodować, że te linie będą obsługiwać np. kierowcy obcojęzyczni. Nie wiemy, kto będzie obsługiwał, nie wiemy, czy wśród nich – absolutnie abstrahuje – nie trafi się jakiś pedofil. Tego się rodzice boją, tego się obawiają – mówił przewodniczący rady miejskiej w Krośniewicach.
- Firma o która tak zabiega pani burmistrz i Pan Walczewski to firma PKS Grodzisk Mazowiecki. To firma, której sprzedano PKS Kutno. Proszę popatrzeć na ulicę Żwirki i Wigury, jak wygląda tabor tej firmy. Pani burmistrz zapewnia nas, że nasze dzieci będą dowożone nowoczesnymi autobusami, że będą spełnione wszystkie wymagania. Obawiamy się, że to nie tym transportem, ten transport jest stary, zdezelowany – dodawał S. Kępisty.
Opisywał, że obecnie transport publiczny w gminie Krośniewice jest „zamknięty”, korzystają z niego tylko dzieci, osoby dorosłe nie mają takiej możliwości. Gminę kosztuje to 270 tysięcy złotych.
- Jak przedstawiła nam pani burmistrz, operator, który zostaje wyłoniony – w takim sensie, że zostanie przyniesiony w teczce, to on opracowuje harmonogram i oblicza koszty – samych dotacji z budżetu państwa weźmie 306 tysięcy. Do tego jeszcze gmina musi wykupić bilety miesięczne dla dzieci, to jest koszt ok. 170 tysięcy. Do tego wkład własny gminy -10 proc. – opłata dla operatora, to jest kolejne 30 tysięcy. Z 270 tysięcy robi nam się ponad 500 tysięcy. To są olbrzymie pieniądze dla tego przewoźnika. Teraz rozumiemy w czym tkwi interes i dlaczego ci państwo tak bardzo promują tego operatora. Żeby było jasne – z innymi operatorami nie rozmawiają, inni operatorzy są pomijani – wyliczał Sławomir Kępisty.
- Stanowisko rodziców jest jednoznaczne – nie chcą łączenia transportu publicznego z dowozem dzieci. My jesteśmy za rodzicami którzy nie chcą, żeby dzieci były wożone przez zewnętrznego przewoźnika, który nie gwarantuje, że dla wszystkich dzieci w danym pojeździe znajdzie się miejsce. Dotacja (z Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego – dop. red.) jest tylko na rok, więc za rok możemy zostać bez transportu, albo ze znacznym podniesieniem kosztów. Jeżeli kierowcy przeszliby do prywatnego operatora na pewno te linie byłyby wydłużone, oni nie mieliby czasu, żeby być kierowcami dla naszej Ochotniczej Straży Pożarnej, a gmina musiałaby postarać się o nowych kierowców – mówiła radna Jadwiga Piotrowska.
Dodajmy, że kilka dni temu radni klubu Przyjazna Gmina Krośniewice wydali oświadczenie w którym punkt po punkcie argumentują swoją decyzję o odrzuceniu uchwały o tańszych przewozach pasażerskich. Wszystko znajduje się poniżej:
1. Uchwała była źle przygotowana merytorycznie i przedłożona radnym do głosowania na tzw. „ostatnią chwilę".
2. W uchwale łączono dowożenie dzieci do szkoły razem z pasażerami prywatnymi. Nie zapewniano bezpieczeństwa dzieciom oraz nie gwarantowano, że wystarczy dla nich miejsc.
3. Obecni kierowcy, zatrudnieni przez gminę, staliby się pracownikami firmy przewozowej, ale ponieważ jednocześnie byli to kierowcy wozów strażackich — OSP w Krośniewicach utraciłaby możliwość wyjazdów do pożaru. Zatrudnienie nowych kierowców do OSP kosztowałoby więcej niż korzyści gminy z tytułu dotacji.
4. Uchwała wykluczała lub znacznie utrudniała dojazdy z bardzo wielu miejscowości w gminie.
5. Obecny przewoźnik zaprzestałby kursów, a plan jazdy nowej firmy znacznie wydłużałby czas dojazdu oraz byłaby konieczność przesiadek.
6. Uchwała likwidowała gminny transport, a dotacja była przyznana tylko na rok, potem ceny znacząco by wzrosły, a gmina dokładałaby więcej niż oszczędziła.
7. Z nieznanych powodów burmistrz faworyzowała tylko jednego przewoźnika. Inni przewoźnicy nawet nie zostali poinformowani o możliwości współpracy z gminą.
8. Głosując przeciw uchwale, realizowaliśmy prośby wielu rodziców dowożonych do szkół dzieci, którzy nie zgadzali się na zmiany systemu dowożenia.
Burmistrz (póki co) nie komentuje
Jak do tych zarzutów odnosi się Katarzyna Erdman? W skrócie – jak dotąd się nie odnosi. Burmistrz Krośniewic była dziś obecna w budynku starostwa w trakcie konferencji S. Kępistego i J. Piotrowskiej, robiła nawet zdjęcia z okna, jednak nie wyszła na zewnątrz. Nam i innym obecnym na miejscu redakcjom udało się ją przypadkowo spotkać, kiedy na chwilę opuszczała gmach starostwa. Nie zdecydowała się jednak na dłuższy komentarz zapowiadając, że jeszcze przed świętami zorganizuje swoją konferencję prasową w trakcie której z pewnością rozjaśni wszelkie wątpliwości.
- Szanowni Państwo, nie wiem, co powiedział przewodniczący rady, pan Sławomir Kępisty, natomiast po zapoznaniu się z materiałem, z tym co pan przewodniczący oświadczał i wyjaśniał, zaproszę państwa do Krośniewic na naszą konferencję – powiedziała krótko Katarzyna Erdman.
Póki co więc możemy jedynie opublikować treść pisma Katarzyny Erdman skierowanego do wojewody łódzkiego, Tobiasza Bocheńskiego. Pismo zostało wysłane 16 grudnia, a więc w dniu w którym odbywała się sesja w trakcie której odrzucono sporną uchwałę.
– Serdecznie dziękuję za pozytywne zweryfikowanie wniosku Gminy Krośniewice o dopłatę w ramach środków Funduszu Rozwoju przewozów autobusowych o charakterze użyteczności publicznej na rok 2021. Jednak z przykrością muszę Pana poinformować, że na XXXII sesji Rady Miejskiej w Krośniewicach, która dzisiaj miała miejsce, Rada nie podjęła uchwały w sprawie organizacji publicznego transportu zbiorowego na terenie Gminy Krośniewice. Tym samym, bez zgody Rady popartej stosowną uchwałą, nie mogę podpisać umowy o dopłatę z Wojewodą Łódzkim – pisała Katarzyna Erdman do wojewody zaraz po sesji.
Sprawę na gorąco zaraz po sesji komentował Tomasz Walczewski. Członek zarządu powiatu był obecny na sesji wspólnie z pracownikami starostwa i - jak mówi - merytorycznie odnosił się do uchwały dot. finansowej pomocy powiatowi kutnowskiemu, dzięki któremu miała być uruchomiona linia Krośniewice-Kutno. T. Walczewski stwierdził, że nie rozumie podejścia rady.
- Rada nie wyrazila zgody na uruchomienie linii Krośniewice-Kutno. Radni z komitetu "Przyjazna Gmina Krosniewice" byli przeciw. Nie rozumiem, jak można być przeciw mieszkańcom. Autobus miał wjeżdżać do wsi Nowe, przystanek obok szkoly, bo o to prosiła mnie młodzież i osoby starsze. Takich wybieramy radnych. Gmina Krosniewice jest jedyną gmina, gdzie nie bedzie uruchomionych połączeń z funduszu, gdzie bilety bylyby 60% tańsze - komentuje Tomasz Walczewski.
Członek zarządu powiatu odniósł się również do wypowiedzi Jadwigi Piotrowskiej.
- Radna Piotrowska w swojej wypowiedzi dla mediów mówi o ustawie. Serce mnie boli, że doświadczony samorządowiec , radna zasiadająca w radzie od trzech kadencji, myli uchwałę nad którymi procedują rady miast czy gmin z ustawami, którymi zajmuje się parlament – mówi Tomasz Walczewski.
Szerszy komentarz Katarzyny Erdman ukaże się na łamach KCI po zapowiadanej konferencji prasowej.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.