Ograniczenia w parkowaniu obok sklepów
To rozwiązanie znane z różnych miejsc w Polsce. Niektóre sklepy na swoich parkingach wprowadzają limity jeśli chodzi o czas w jakim auta mogą być tam zostawione. Przykładowo mogą to być dwie godziny za które nie trzeba płacić. Potem trzeba liczyć się z koniecznością zapłacenia kary.
W Kutnie znamy to z Kauflandu mieszczącego się przy ulicy Wyszyńskiego. Tam sprawę rozwiązano poprzez montaż parkometrów. Klienci pobierają z nich darmowy bilet i umieszczają za przednią szybą. Dzięki temu obsługa parkingu wie, czy dany samochód nie stoi za długo.
Sieci sklepów tłumaczą to m.in. tym, że często na ich parkingach swoje auta zostawiali np. okoliczni mieszkańcy, czy ludzie dojeżdżający do pracy w pobliskich firmach.
Przez to miejsca parkingowe potrafiły być zajęte przez wiele godzin, a klienci sklepów miewali problem z zaparkowaniem samochodu i zrobieniem zakupów.
Limity czasu parkowania wprowadzono obok pasażu handlowego przy ulicy Żwirki i Wigury w Kutnie. Wygląda to tak, że swój pojazd bezpłatnie możemy tam zostawić na maksymalnie trzy godziny.
Po przekroczeniu tego czasu możemy zostać ukarani. Nasz budżet uszczupli się o 150 złotych przy przekroczeniu nie dłuższym niż 24 godziny.
System wprowadzony w tym miejscu różni się jednak od systemu przy Kauflandzie. Tutaj nie musimy pamiętać o pobraniu biletu. Pomiar czasu parkowania odbywa się automatycznie.
To znaczy jak? Wyjaśnia to Parkdepot, czyli firma, która obsługuje to rozwiązanie.
Wątpliwości mieszkańców
- Dzięki nowoczesnemu systemowi rozpoznawania tablic rejestracyjnych oferujemy nieskomplikowaną i budżetową alternatywę dla systemów biletowych i szlabanowych – opisują pracownicy Parkdepot na swojej stronie internetowej.
Działa to w ten sposób, że skanery rejestrują tablice rejestracyjne wjeżdżających i wyjeżdżających samochodów. Oprócz tego firma dodaje, że wykorzystywany przez nią sprzęt jest nowoczesny, a jego oprogramowanie jest wspomagane przez sztuczną inteligencję.
Dodano także, że wszystko działa bezobsługowo i rozwija się w trakcie użytkowania.
Taka nowość odbiła się sporym echem wśród mieszkańców. Jedna z internautek zamieściła wpis informujący o tym, że została ukarana. Pod nim pojawiło się dużo krytycznych komentarzy, a wśród nich przeważały pytania o to, skąd firma uzyskała dane adresowe w celu wysłania korespondencji.
Wygląda na to, że wyjaśnienie da się znaleźć na stronie internetowej wspomnianej firmy. Jak napisano w odpowiedzi na pytanie „Co odróżnia karę umowną od mandatu na parkingu publicznym?”:
- Policja ma prawo do wyszukiwania danych dotyczących naruszeń parkowania w miejscach publicznych, ale nie na terenie prywatnym. W tym celu otrzymaliśmy zlecenie od naszego klienta i tym samym jesteśmy uprawnieni do wyszukiwania danych użytkowników strefy parkingowej w przypadku naruszenia parkowania na terenie prywatnym w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Nie ma regulacji prawnej, która określałaby wysokość odpowiedniej kary umownej w przypadku przekroczenia maksymalnego czasu parkowania zatwierdzonego w prywatnym obrocie prawnym. Wysokość kary umownej można znaleźć w ogólnych warunkach na miejscu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.