reklama

Zwycięski horror MKS

Opublikowano:
Autor:

Zwycięski horror MKS - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaMKS Kutno w dramatycznych okolicznościach wygrał 4:3 (1:2) na wyjeździe z Orłem Parzęczew.Zwycięski gol dla "Żółto-Niebieskich" padł w 94. minucie, a na listę strzelców wpisał się Grzegorz Cipiński.Przed meczem do składu MKS powrócił po chorobie Sylwester Płacheta i kibice jak i piłkarze liczyli na pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie. Niestety pierwsze minuty meczu bardzo zachwiały nadzieje kutnian na dobry rezultat.

Już po 13. minutach spotkania było 2:0 dla gospodarzy! Pierwszabramka wpadła po rzucie rożnym, Krzysztof Nowakowski oddał strzał, apiłka odbiła się jeszcze od Pawła Ocetka i wpadła do siatki. Chwilępotem kolejny dobrze bity rzut rożny przyniósł gola. Piłka bezpośredniopo stałym fragmencie gry odbiła się od słupka i zmierzała do bramki,lecz z linii bramkowej futbolówkę wybił Michał Łucki. Niestety zrobiłto na tyle niefortunnie, że dopadł do niej Jan Karp i nie dałnajmniejszych szans Ireneuszowi Kamińskiemu. 2:0 dla Orła i chyba niktnie był w stanie wyobrazić sobie tego co działo się później.

Postracie dwóch bramek kutnianie jakby obudzili się z letargu i zaczęliatakować bramkę przeciwników. Swoje szanse mieli kolejno SylwesterPłacheta, Michał Rosiak i Mariusz Jakubowski, lecz piłka jakzaczarowana nie chciała wpaść do siatki. W 22. minucie kontaktowegogola zdobył Michał Rosiak, który strzałem głową sfinalizował bardzodobrą wrzutkę Krystiana Bolimowskiego z rzutu wolnego. Ostatnie dziesięć minut pierwszej połowy odbywało się w anormalnych warunkach, przy mocno padającym śniegu.

Drugaodsłona meczu rozpoczęła się nie najlepiej dla kutnowskiej drużyny,bowiem w 55. minucie boisko z powodu nadciągnięcia mięśnia dwugłowegoopuścić musiał kapitan, Mariusz Jakubowski. Na szczęście "Mario" chwilę przed opuszczeniem placu gry bardzo dobrze obsłużył Michała Rosiaka i mieliśmy 2:2. Mówiąc żargonem piłkarskim, kutnianie powrócili z dalekiej podróży i mecz rozpoczął się od nowa.

"Żółto-Niebiescy"objęli prowadzenie w 58. minucie, gdy w sytuacji sam na sam zbramkarzem Orła znalazł się... obrońca Paweł Ocetek i skierował piłkędo siatki. Potem podopieczni Pawła Ślęzaka stworzyli sobie kilkasytuacji do zdobycia gola, ale im bliżej było do końca meczu tymkutnianie bardziej cofali się pod własną bramkę wciągając rywali naswoją połowę.

Niestety w 85. minucie na strzał z narożnika polakarnego zdecydował się jeden z graczy z Parzęczewa, Ireneusz Kamińskiodbił piłkę przed siebie, a do niej dopadł Marcin Walczak i skierowałpiłkę do pustej bramki.

Kilka minut później, w roli głównejznów wystąpił Ireneusz Kamiński, lecz o tej sytuacji "Kamyk" będziechciał jak najszybciej zapomnieć. W pole karne wbiegł jeden zgraczy gospodarzy, który wypuścił sobie za mocno futbolówkę i czystymwślizgiem wybił ją Rafał Puścian. W tej sytuacji "Pusty" był jeszczeewidentnie odpychany przez rywala i kutnianie słusznie domagali sięfaulu. Faulu domagali się również gospodarze i gracze obu drużyn wdalisię w niepotrzebną wymianę zdań. Niestety presji nie wytrzymał Ireneusz Kamiński i złapał jednego z graczy gospodarzy za koszulkę i odepchnąłgo. Piłkarz gospodarzy przewrócił się na murawę, a sędzia bocznybez wahania poinformował o zdarzeniu arbitra głównego i "Kamyk"wyleciał z boiska. Naszemu bramkarzowi grozi kara zawieszenia od 3 do 5 spotkań.

Gdyarbiter ostudził temperamenty piłkarzy, doliczył 5 minut i gra zostaławznowiona. W ostatniej minucie doliczonego czasu piłkę na prawymskrzydle otrzymał Grzegorz Cipiński i pognał z nią ile sił w nogach dolinii końcowej i oddał strzał w kierunku bramki. Piłka odbiła sięjeszcze od obrońcy i wturlała do bramki obok bezradnego bramkarza. Golkuriozum dzięki, któremu w obozie MKS Kutno wybuchnęła ogromna radość. Powznowieniu gry przez gospodarzy od środka boiska sędzia zagwizdał poraz ostatni i kutnianie mogli się cieszyć z pierwszego od sześciu latwyjazdowego zwycięstwa w Czwartej Lidze Łódzkiej!

Po rundzie jesiennej kutnianie zajmują 7. miejsce z dorobkiem 28 punktów.

-Dzisiejsze zwycięstwo było bardzo szczęśliwe, ale jak najbardziejzasłużone, bo byliśmy zespołem lepszym. Dopisało nam szczęście, któregobrakowało w poprzednich meczach. Bramka Grzesia to typowy "farfocel",ale najważniejsze jest to, że wygraliśmy i odnieśliśmy jakże cennezwycięstwo na wyjeździe. Niestety nie obyło się bez ofiar (śmiech). Napoczątku drugiej połowy nadciągnąłem sobie mięsień dwugłowy i musiałemzejść z boiska. Mam nadzieję, że to nic poważnego i już niedługo będęmógł kopać piłkę - skomentował dzisiejszy mecz Mariusz Jakubowski, kapitan "Żółto-Niebieskich".

Orzeł Parzęczew - MKS Kutno 3:4 (2:1)
1:0 Krzysztof Nowakowski 2 min
2:0 Jan Karp 13 min
2:1 Michał Rosiak 23 min
2:2 Michał Rosiak 52 min
2:3 Paweł Ocetek 58 min
3:3 Marcin Walczak 85 min
3:4 Grzegorz Cipiński 94 min

Czerwona kartka: Ireneusz Kamiński (MKS)

MKS Kutno: Kamiński- Łucki, Puścian (90 Sokołowicz), Ocetek, Panek (46 P. Michalski),Jakubowski (55 Cipiński), Grzegorek - Rosiak, Płacheta

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE