Książka jest reportażowym śledztwem poświęconym zamordowaniu maturzysty Grzegorza Przemyka przez milicję w 1983 r. To jedna z najgłośniejszych zbrodni lat osiemdziesiątych w PRL. W pogrzebie Przemyka wzięło udział 50 tysięcy ludzi, którzy z podniesionymi w znaku wiktorii dłońmi, w całkowitym milczeniu odprowadzali trumnę na Powązki. To również zbrodnia, która nie doczekała się sprawiedliwego wyroku.
Książka, która jest przedmiotem dzisiejszego spotkania budzi wielkie pytania filozoficzne: są to pytania o dobro i zło, pytania o prawdę i kłamstwo. Myślę, że takie pytania mogą również dzisiaj się pojawić, chociaż od razu zaznaczę, że ta książka, nagrodzona najważniejszą nagrodą literacką w Polsce, nagrodą Nike jest książką reporterską - mówił Jerzy Ziemacki.
To ewenement, ponieważ jury nagrody literackiej Nike po raz pierwszy przyznało nagrodę za reportaż.
Książka miała być początkowo tylko reportażem na 30-lecie tego wydarzenia, ale reportaż rozrósł się do książki reporterskiej, do całego śledztwa reporterskiego, ponieważ okazało się, że teraz, po 30 latach w wolnej Polsce, kiedy archiwa są otwarte, można znaleźć tam prawdziwe perełki, prawdziwe skarby, ale również dowody na to, co wtedy się wydarzyło - wyjaśniał Ziemacki.
Książka jest zapisem reporterskim zdarzeń, które miały miejsce również po śmierci Grzegorza Przemyka: przede wszystkim 14 miesięcy, kiedy toczył się proces. Pokazuje cynizm władz komunistycznych, zacierających ślady zbrodni, a także bezsilność władz III RP, którym nie udało się znaleźć i ukarać.
Jak to jest, że wchodzi facet do komisariatu, wyprowadzają go stamtąd bo nie jest w stanie sam wyjść sanitariusze, po dwóch dniach umiera, a po 14 miesiącach winni są sanitariusze? Jest naoczny świadek, jest kilka osób, które słyszały jak go bili, sam Przemek mówił, że go pobili na komisariacie... Chciałem wiedzieć jak się tak odwraca kota ogonem - komentował Łazarewicz.