Paulina Matysiak walczy o miejsce w Sejmie. "Tak jak przez ostatnie cztery lata chcę pomagać mieszkańcom" 

Jaki punkt z programu wyborczego Lewicy jest dla Pani najistotniejszy i powinien jak najszybciej wejść w życie?

Jak najszybciej potrzebujemy uruchomić Krajowy Program Mieszkaniowy, by można było zacząć budować mieszkania na tani wynajem. W Polsce brakuje 1,5 miliona mieszkań. Mieszkamy też w przeludnionych mieszkaniach - wypadamy tu na tle innych krajów europejskich bardzo słabo. Czas zadbać o jakość naszego życia, a w tym pomogą właśnie wygodne mieszkania. Warto tu podkreślić, że problem z dostępem do mieszkań tylko Lewica chce rozwiązać od strony podaży, w odróżnieniu od PiS, który wprowadzonym przez siebie rozwiązaniem napycha kieszenie bankom i deweloperom.

Na czym natomiast Parlament i Rząd powinny się skoncentrować w perspektywie długoterminowej?

Kluczową sprawą jest bezpieczeństwo. Każdy i każda z nas chce  żyć w bezpiecznym kraju, w którym można się realizować. Istotne jest tutaj wsparcie przez państwo usług publicznych, które pod wieloma względami są teraz zaniedbane, a także zadbanie o nasze bezpieczeństwo żywnościowe oraz energetyczne.

Czy patrząc przez pryzmat wciąż trwającego konfliktu na Ukrainie Pani zdaniem Polska powinna z roku na rok inwestować coraz większe pieniądze na wojsko i obronność?

Polska już teraz wydaje bardzo dużo na wojsko i obronność: w tym roku Polska zamierza przeznaczyć na wojsko około 4% PKB, co będzie stanowić procentowo jeden z najwyższych poziomów w NATO. W latach 2013–2022 prawie o 100% zwiększyliśmy wydatki na wojsko. Pieniędzy na wojsko i obronność nie potrzebujemy więcej. Ale to czego nam potrzeba to ponadpartyjnego, parlamentarnego porozumienia i stworzenia doktryny obronnej. PiS nie współpracował z opozycją. Musimy wzorem Litwy usiąść przy jednym stole i ustalić wspólnie jak Polska reaguje na konkretne zagrożenia. Kraj podzielony jest gorzej przygotowany do odpierania zagrożeń. Potrzebujemy też dobrego zarządzania polską armią. Czy z PiSem czują się Państwo bezpiecznie? Ostatnie dni przyniosły informacje o kolejnych generałach w czasie rządów PiS, którzy rezygnują. To kolejna fala odejść z wojska. Jej nie powinno być - odpowiedzialność za to powinien ponieść minister Błaszczak: za chaos, za konflikt, za złe zarządzanie.

15 października oprócz wyborów zostanie przeprowadzone również referendum. Jakie jest Pani zdanie na ten temat?

Nie wezmę karty do referendum. Uważam, że referendum w tym kształcie, który zaproponował rząd, jest niepoważne. To kpina z demokracji bezpośredniej. Zresztą proszę sobie te pytania porównać do referendów sprzed lat: w sprawie przyjęcia Konstytucji czy wejścia Polski do UE. Eksperci i ekspertki od finansowania kampanii twierdzą, że ogłoszenie referendum to także sposób na prowadzenie nieograniczonej limitami wydatków kampanii wyborczej przez rządzących, z użyciem pieniędzy podatników i podatniczek. Zachęcam Państwa do niebrania udziału w tym referendum. Jak to zrobić? Przy wydawaniu kart wyborczych odmów przyjęcia karty referendalnej. Pamiętaj, aby odmowa została odnotowana w spisie wyborców i pokwitowana twoim podpisem. Weź karty wyborcze tylko do Sejmu i Senatu. Zagłosuj w wyborach parlamentarnych.

Jaką korzyścią dla Kutna i powiatu będzie to, że zasiądzie Pani w Sejmie? Jakie lokalne problemy chciałaby Pani rozwiązać?

Tak jak przez ostatnie cztery lata chcę pomagać mieszkańcom. Moje biuro poselskie dla wszystkich było otwarte i wielu kutnian zwracało się do mnie o pomoc w różnych sprawach, mniejszych i większych, ale z pewnością zawsze dla nich ważnych. Niektóre tematy wracają tak jak np. dobry dostęp do transportu kolejowego między Kutnem a Włocławkiem. Stoję tutaj zawsze po stronie pasażerów i interweniuję u marszałków województw łódzkiego i kujawsko-pomorskiego. Mam nadzieję, że najbliższe lata przyniosą także rozwiązanie kwestii składowiska niebezpiecznych odpadów w Łaniętach czy na kutnowskich Majdanach. Będę robić wszystko, by mieszkańcy tych okolic mogli żyć bezpiecznie.