Na pierwszy ogień poszedł Moto Pub Garage przy Grunwaldzkiej 37. Było kilka minut po 19:00, pierwsi bywalcy przy barze, miejsce czekało na gości. Ze starej Złotej Karczmy nie zostało nic. Jest bilard, jest akwarium, dużo wygodnych miejsc oraz... podobno najlepszy burger w mieście. Grzechem byłoby nie spróbować - opłacało się. W ofercie dla spragnionych nie tylko wrażeń muzycznych i alkoholowych znaleźć można również m.in. świeżonkę i pierogi - nie tylko z mięsem, o czym przekonamy się następnym razem. Ale przede wszystkim w Moto Pubie odbywają się koncerty dla fanów mocnego brzmienia (całkiem niedawno np. Iron Maidnem o czym pisaliśmy tutaj). Z niecierpliwością czekamy na jutrzejszy koncert Farben Lehre z okazji trzydziestolecia istnienia grupy.
Drugi w dość przypadkowej kolejności znalazł się Prime Klub Bilardowy przy Królewskiej 49/51. Miła atmosfera, bardzo dużo miejsca, cztery stoły bilardowe w dwóch pomieszczeniach - idealna atmosfera do rozgrywek nie tylko dla amatorów, ale również zaawansowanych graczy, których Prime zaprasza na mistrzostwa niebawem.
Następnie odwiedziliśmy Vabank Old Rock Cafe przy Sienkiewicza 2 lok 1, w którym całkiem niedawno Roman Rogowiecki uroczyście otworzył półkę z winylami (relacja z wydarzenia tutaj). Można tutaj poczytać, posłuchać, napić się i również najeść (właściciel zaprasza na kiełbaski z grilla i kurczaka). To ciekawe miejsce, którego urok podkreśla zabytkowy charakter architektury.
Kolejna była pizzeria Jaśnie Pańska przy placu Piłsudskiego. Nie jest to pub - jak sama nazwa mówi, ale jeśli szukacie spokojnego miejsca o miłej atmosferze, polecamy. Niestety, nie udało się uzyskać zgody na fotografownie lokalu, będziemy próbować jeszcze w przyszłości.
Idąc w stronę największej liczby osób zgromadzonych przed lokalem, która była obietnicą dobrej zabawy wewnątrz, trafiliśmy do Kutnowianki, również przy placu Piłsudskiego. Intuicja nie zawiodła - lokal w klimatach PRL-u zapełniony był niemal po brzegi. Wszystkie elementy wystroju są nieprzypadkowe, również muzyka i menu nawiązuje do tematyki - śledzie, meduzy, pajdy ze smalcem, kiszone ogórki - kiedyś wiedzieli co dobre. Do tego szeroki wybór alkoholi, zwłaszcza lokalnych piw, których producentów również można spotkać w klubie sprawia, że czas płynie tu nieubłaganie szybko. Tak szybko, że na zegarze wybiła godzina 1:00 dnia dzisiejszego.
Niestety, zadanie odwiedzenia wszystkich kutnowskich lokali rozrywkowych jednego wieczoru okazuje się niemożliwe. Przed nami Game Over, Domówka, Piekiełko, Hades, Dark Side i kto wie co jeszcze... Do zobaczenia w części drugiej.
P.S. W celu powrotu do domu taksówką okazuje się niezbędnym posiadanie numeru telefonu do konkretnego kierowcy, gdyż pojazdów tych w centrum Kutna czasami po prostu nie ma.