O 20.00 na scenę wszedł zespół Toxic Bonkers z Aleksandrowa Łódzkiego, którego menedżerem jest Marek Kurnatowski. Sekstet zagrał dynamiczną mieszankę metalu i hardcore'a. W tle na dużym ekranie wyświetlane były zmontowane klipy wojenne, co potęgowało wrażenie. Był to drugi koncert grupy z nowym gitarzystą, kutnianinem – Łukaszem Małasem. – Trafiłem do Toxic Bonkers w sierpniu. Wcześniej grałem w innym łódzkim zespole, Bedlam. Muzyka TB to przede wszystkim ogromna dawka energii. Zobaczymy, co uda nam się razem osiągnąć. Byle do przodu, byle grać – powiedział po występie. – Dawniej w Kutnie angażowałem się w różne nieduże projekty. Uważam jednak, że w tym mieście nie da się osiągnąć prawdziwego sukcesu w muzyce – dodał.
Około 200-osobowa publika stała jednak nieruchomo. Po dłuższej przerwie rozpoczęły się koncerty zespołów zagranicznych, co spowodowało wyraźne ożywienie. Zagrali kolejno: szwedzki Nominon, niemiecki Holy Moses i gwiazda wieczoru – angielski Benediction. Dla wszystkich trzech grup koncert w Łodzi był częścią europejskiej trasy koncertowej. Przed północą pod sceną było już naprawdę gorąco. Złośliwie skomentował to Robert Stankiewicz: – W Polsce jest taka mentalność, że zespół może grać cokolwiek, byleby był z Zachodu – narzekał w rozmowie z nami.
Do końca roku Alastor i Toxic Bonkers zagrają razem jeszcze cztery koncerty. Trzy odbędą się w listopadzie: w Nowem nad Wisłą, Rzeszowie i Krakowie. W grudniu zespoły pojadą do Poznania. Alastor ukończył pracę nad płytą „Spaaazm” i poszukuje odpowiedniego wydawcy. Natomiast Toxic Bonkers po wydanym w ubiegłym roku albumie „Progress” przymierza się do pracy nad nowym materiałem.
Marek Kurnatowski zapowiada, że planuje organizację większej liczby tego typu imprez. – W Łodzi nie ma takich koncertów, więc może uda się zrobić rewolucję. Pokażemy, że takie wydarzenia mogą się dziać nie tylko w Warszawie – powiedział. Życzymy powodzenia!