reklama

Dali czadu na łódzkiej scenie

Opublikowano:
Autor:

Dali czadu na łódzkiej scenie - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaKutnowski zespół thrash-metalowy Alastor na dobre powrócił do koncertowania. Wczoraj zagrał w łódzkim klubie Dekompresja wraz z czterema innymi formacjami metalowymi. Muzycy promują nowy album, zatytułowany „Spaaazm”. Alastor zagrał jako pierwszy, otwierając koncert krótko po godz. 19.00. Publika weszła do sali przy dźwiękach niezawodnej piosenki „To czego nie wie nikt” z wydanego dwa lata temu nagrania promocyjnego. – Dobry wieczór, nazywamy się Alastor i jesteśmy grupą emerycką – powitał zgromadzoną widownię wokalista, Robert Stankiewicz.

W dalszej części półgodzinnego setu przeważały nowe utwory, jak „On”, „Człowiek-pies” i „Nienasycenie”. Muzycy przypomnieli także tytułową piosenkę z wydanej w 1994 roku płyty „Zło”. – Może ty, może wy, może ja, kto? – gestykulował Stankiewicz. Oprócz tego zabrzmiał także krótki i bardzo energiczny utwór „Wiem”, otwierający płytę „Żyj, gnij i milcz” z 1997 roku. Wraz ze Stankiewiczem wystąpili: Sławomir Bryłka (perkusja), Mariusz Matuszewski (gitara), Marcin Bilicki (gitara) i Radosław Zwoliński (bas).

O 20.00 na scenę wszedł zespół Toxic Bonkers z Aleksandrowa Łódzkiego, którego menedżerem jest Marek Kurnatowski. Sekstet zagrał dynamiczną mieszankę metalu i hardcore'a. W tle na dużym ekranie wyświetlane były zmontowane klipy wojenne, co potęgowało wrażenie. Był to drugi koncert grupy z nowym gitarzystą, kutnianinem – Łukaszem Małasem. – Trafiłem do Toxic Bonkers w sierpniu. Wcześniej grałem w innym łódzkim zespole, Bedlam. Muzyka TB to przede wszystkim ogromna dawka energii. Zobaczymy, co uda nam się razem osiągnąć. Byle do przodu, byle grać – powiedział po występie. – Dawniej w Kutnie angażowałem się w różne nieduże projekty. Uważam jednak, że w tym mieście nie da się osiągnąć prawdziwego sukcesu w muzyce – dodał.

Około 200-osobowa publika stała jednak nieruchomo. Po dłuższej przerwie rozpoczęły się koncerty zespołów zagranicznych, co spowodowało wyraźne ożywienie. Zagrali kolejno: szwedzki Nominon, niemiecki Holy Moses i gwiazda wieczoru – angielski Benediction. Dla wszystkich trzech grup koncert w Łodzi był częścią europejskiej trasy koncertowej. Przed północą pod sceną było już naprawdę gorąco. Złośliwie skomentował to Robert Stankiewicz: – W Polsce jest taka mentalność, że zespół może grać cokolwiek, byleby był z Zachodu – narzekał w rozmowie z nami.

Do końca roku Alastor i Toxic Bonkers zagrają razem jeszcze cztery koncerty. Trzy odbędą się w listopadzie: w Nowem nad Wisłą, Rzeszowie i Krakowie. W grudniu zespoły pojadą do Poznania. Alastor ukończył pracę nad płytą „Spaaazm” i poszukuje odpowiedniego wydawcy. Natomiast Toxic Bonkers po wydanym w ubiegłym roku albumie „Progress” przymierza się do pracy nad nowym materiałem.

Marek Kurnatowski zapowiada, że planuje organizację większej liczby tego typu imprez. – W Łodzi nie ma takich koncertów, więc może uda się zrobić rewolucję. Pokażemy, że takie wydarzenia mogą się dziać nie tylko w Warszawie – powiedział. Życzymy powodzenia!

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE