reklama

Gość KCI: Anna Włodarczyk, Wojciech Mokwiński, Witold Ossowski

Opublikowano:
Autor:

Gość KCI: Anna Włodarczyk, Wojciech Mokwiński, Witold Ossowski - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaZ Zarządem Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Kutnie: prezesem zarządu, Witoldem Ossowskim, członkiem zarządu i zastępcą dyrektora d/s ekonomicznych i głównym księgowym, Wojciechem Mokwińskim oraz członkiem zarządu i zastępcą dyrektora d/s technicznych, Anną Włodarczyk, rozmawia Tomasz Dębowski. Zapraszamy do lektury wywiadu.fot. od lewej: Anna Włodarczyk, Witold Ossowski, Wojciech Mokwiński

Tomasz Dębowski: Jakie obecnie panują nastroje w PEC? Pracownicy boją się prywatyzacji?

Anna Włodarczyk: Do mnie nie docierają żadne głosy od pracowników. Trwa proces związany z badaniem spółki przez firmy zewnętrzne, a pracownicy przygotowują informacje według potrzeb.
Witold Ossowski: My nie robimy badań w zakresie nastrojów. Na ten temat więcej mogliby powiedzieć przedstawiciele związków lub pracownicy niezrzeszeni, bo tacy też są. Nie badamy nastrojów, jakie panują wśród pracowników, bo mamy zbyt wiele pracy związanej z procesem prywatyzacji.

TD: Prywatyzacją jest jedyną szansą dla PEC?

WO: Trudno powiedzieć czy jedyną, bo drogi są różne. Właściciel przedsiębiorstwa [miasto Kutno – dop. red] już wcześniej doszedł do wniosku, że najlepszym sposobem na poprawę sytuacji będzie znalezienie inwestora strategicznego. Właśnie takie działania od ponad roku są prowadzone. Prywatyzacja to jedna z form działania do przodu. Taki kierunek został przyjęty i jest realizowany. Podjęcie decyzji o prywatyzacji nie oznacza, że w przedsiębiorstwie źle się dzieje. W wielu miastach przedsiębiorstwa właśnie tak funkcjonują.

TD: Działania do przodu... to PEC zatrzymał się w miejscu?

WO: Nie zatrzymał się. Dalej realizuje swoje zadania i obowiązki, również związane z procesem prywatyzacji.

TD: Co jest więc nie tak z działalnością PEC, że trzeba to zmienić? Może mizerne zyski, jaki przedsiębiorstwa generuje?

Wojciech Mokwiński: PEC generuje przychody, ale zyski są na poziomie praktycznie zerowym. Ceny ciepła są regulowane przez Urząd Regulacji Energetyki i nie może być mowy o wysokich zyskach. Kontrola tego urzędu powoduję, że firma nie może narzucać sobie żadnych marży. Z jednej strony mamy regulację cen ciepła, a wszytko kupujemy na wolnym rynku. Węgiel, prąd, usługi, remonty. Jest to stała przyczyna braku możliwości prowadzenia działalności nastawionej na duży zysk. Co roku ten zysk co prawda jest, ale jest on skromny, żeby nie powiedzieć symboliczny.
WO: Ten zysk nie daje możliwości rozwoju. Taki system został przyjęty i obowiązuje zgodnie z przepisami. Obserwując aktualny rynek od lat, można stwierdzić, że koszty rosną szybciej, niż możliwości wzrostu taryf za ciepło.

TD: Czy po prywatyzacji pracownikom będzie się pracowało lepiej?

WO: Konkretnie nie można odpowiedzieć na to pytanie. Czy będzie lepiej? Mamy nadzieję i wyrażamy taki pogląd, że nie powinno być gorzej. Proces prywatyzacji idzie w tym kierunku, żeby i przedsiębiorstwu, i całej załodze było lepiej. Takie są jego założenia.

TD: Czyli aktualnie nie jest aż tak źle....

WO: Jest trudno, momentami bardzo trudno. Wynika to przede wszystkim z zasad regulacji cen, o których mówił kolega Wojciech Mokwiński.

TD: I prywatyzacja to zmieni?

WO: Gdyby nie było takich nadziei, nikt by takiego kierunku nie obrał. Jest taka nadzieja i szansa, że pozyskanie inwestora będzie miało pozytywny wpływ na dalsze funkcjonowanie branży ciepłowniczej w naszym mieście.

TD: Ostatnie pytanie, wyłącznie do prezesa. Nie boi się Pan, ze po prywatyzacji straci Pan swoje stanowisko?

WO: Przedsiębiorstwem nie zarządza prezes, ale cały Zarząd, czyli organ kolegialny. Nie zastanawiałem się nad tym...

TD: Dziękuję za rozmowę.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE