Przypomnijmy, że problemy Sławomira E. rozpoczęły się od wydarzeń, o których informowaliśmy jako pierwsi w maju 2017 roku. Z informacji, które wówczas do nas docierały wynikało, że na jednym z łódzkich osiedli E. miał wdać się w szamotaninę. Jak udało nam się wówczas nieoficjalnie ustalić, były prokurator rejonowy miał uderzyć – prawdopodobnie w nogi – jednego z policjantów z VII komisariatu policji w Łodzi.
Sytuacja zaczęła się od tego, że Sławomir E. na jednym z łódzkich osiedli zakłócał spokój i "dobijał" się do jednego z mieszkań. Zaniepokojeni lokatorzy wezwali policję. E. miał być kompletnie pijany, prawdopodobnie miał zakrwawioną twarz.
Oprócz uderzenia mundurowego miał także grozić policjantom, twierdzić, że "wszystkich ich wyp... z roboty". Miał także kierować groźby w stronę ratowników medycznych.
Sprawa ma swój dalszy dalszy ciąg, bowiem teraz Gazeta Prawna informuje, że Sławomir E. Został wydalony z zawodu i nie jest już prokuratorem.
- We wtorek Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego uznała Sławomira E. winnym większości zarzucanych mu czynów i orzekła karę wydalenia z zawodu. Prokurator z Kutna dobijał się do cudzych drzwi w nocy, a po wezwaniu policji odmówił poddania się badaniu trzeźwości. Po przewiezieniu na izbę wytrzeźwień użył przemocy wobec funkcjonariuszy, obrażał ich i groził wyrzuceniem ze służby, powołując się na pracę w prokuraturze - podają dziennikarze Gazety Prawnej.
Na tym problemy byłego śledczego kutnowskiej prokuratury się nie kończą, bowiem Sławomir E. Sławomirowi E. zarzuca się przyjęcie korzyści majątkowej.
- Ogłoszone prokuratorowi zarzuty dotyczą przyjmowania korzyści majątkowych w związku z pełnieniem funkcji publicznej prokuratora Prokuratury Rejonowej w Kutnie w latach 2013-2015 na terenie Kutna i Łodzi w kwocie nie mniejszej niż 115 tys. złotych, tj. czynów z art. 228 §1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. - informowała Prokuratura Krajowa.