Krośniewicka nieruchomość była prawdziwą kością niezgody między Powiatową Izbą Rolniczą a urzędnikami Agencji Nieruchomości Rolnych - łódzka filia ANR podjęła bowiem decyzję o sprzedaży dawnych PGR-ów. Samorząd rolniczy wnosił o wstrzymanie procedury i twierdził, że jeśli sprzedaż dojdzie do skutku, odbierze to indywidualnym rolnikom szansę na powiększenie swoich rodzinnych gospodarstw. Do tej pory podczas sprzedaży ponad 300-hektarowych gospodarstw istniała możliwość przeznaczenia 30 procent ich powierzchni na osobne przetargi, w których udział brali właściciele małych gospodarstw rodzinnych.
Jak się później okazało, znalazł się spadkobierca nieruchomości, mający prawo do pierwokupu ziemi. Izba Rolnicza poparła jednak stanowisko rolników i sprzeciwiła się sprzedaży. Sprawą zainteresował się m.in. poseł Tadeusz Woźniak, który gdy tylko dowiedział się o zamieszaniu związanym ze sprzedażą poinformował o tym ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela. Po interwencji posła Krzysztof Jurgiel wydał specjalne pismo zakazujące prowadzenia przetargów na sprzedaż gruntów.
Niestety, nie okazało się ono wystarczająco skuteczne. Zastępca dyrektora łódzkiej filii Agencji Nieruchomości Rolnych potwierdził bowiem informacje o podpisaniu aktu sprzedaży ziemi w Głogowej.
- Grunt został sprzedany 10 grudnia, nabył go spadkobierca na co dzień mieszkający w Argentynie - poinformował Krzysztof Ochnicki z ANR.
W świetle sprzeciwów rolników i interwencji posła Woźniaka decyzja ta jest mocno zaskakująca.
- Kiedy tylko dowiedziałem się o zamiarze sprzedaży gruntu, od razu zaalarmowałem ministra Jurgiela. Nie dotarła do mnie żadna informacja o nabyciu przez spadkobiercę ziemi - powiedział nam Tadeusz Woźniak.