Wczoraj odbyła się specjalna komisja porządku i bezpieczeństwa. Udział w niej wzięli radni i przedstawiciele służb mundurowych. Pisaliśmy o tym TUTAJ. Obecny był także prezes Kutnowskiego Szpitala Samorządowego.
Dramat który rozegrał się na oddziale wewnętrznym zmusza do postawienia dziesiątek pytań, także tych dotyczących postawy i zachowania personelu. Wielu internautów już stwierdziło, że winne są pielęgniarki. Na szczęście pojawiły się także głosy nawołujące do poczekania z osądami na wyniki prokuratorskiego śledztwa.
Z kolei zdaniem prezesa szpitala, personel tej tragicznej nocy zrobił wszystko co w jego mocy.
- Nie wiem z jakich powodów - wyjaśni to być może straż, być może policja – doszło do pożaru. O godz. 1.30 personel zauważył ulatniający się dym i przystąpił do akcji gaśniczej w taki sposób, jak potrafi. Osobiście uważam, że personel i pani doktor zachowali się bohatersko. Gdyby nie zareagowali właściwie, skutki mogłyby być opłakane nie tylko dla samego oddziału, ale i dla części szpitala – mówił prezes Andrzej Pietruszka.
W podobnym tonie wypowiadało się kilku radnych, a także zawodowy lekarz i były radny rady powiatu, Wojciech Ziółkowski.
Do internetowego hejtu odniosła się także Anna Baranowska, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Zakładowej Organizacji Związkowej przy NZOZ "Kutnowski Szpital Samorządowy".
- Chciałbym podkreślić, że moje koleżanki zrobiły wszystko, żeby uratować tego chorego. Chciałabym, żebyście państwo zawsze brali to pod uwagę, chciałabym też, żeby państwo nie postrzegali nas jak zło konieczne w tym szpitalu. Dzięki temu, że jesteśmy szpital funkcjonuje. Wiem o hejcie na temat szpitala, na temat personelu, na temat moich koleżanek, które oczywiście „śpią po nocach i tylko piją kawę”. Zapraszam na dyżur jednego i drugiego takiego bardzo mądrego człowieka, który pisze takie rzeczy. Nie mówię, żeby popracował tak tydzień – wystarczy raz. Niech zobaczy, jak to wygląda. Wtedy możemy podyskutować – mówiła Anna Baranowska.
Dodała, że prosi o wielką ostrożność jeśli chodzi o wyrokowanie dopóki postępowanie prokuratorskie nie zostanie zakończone. Powiedziała także, że jej koleżanki bardzo to wszystko przeżyły.
- Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś z państwa był na tyle odważny, żeby wpaść prosto w ogień i gasić człowieka. Ich postawa zasługuje na wielkie podziękowanie. A o nich się niestety zapomina, tylko się je linczuje – podkreślała A. Baranowska.
Głos zabrał radny Bartosz Serenda. Podkreślał, że zawsze na sercu leżało mu dobro pielęgniarek i położnych jako tej grupy zawodowej, która potrzebuje wsparcia w walce o wyższe zarobki czy wyższe standardy pracy. Oczekuje jednak szczegółowego wyjaśnienia tragedii na oddziale wewnętrznym i tego, czy personel zareagował odpowiednio.
- Nigdy nie wypowiadałem się przeciw interesowi pielęgniarek i położnych. Będę ich bronił cały czas, dlatego, że obok nauczycieli i policjantów jest to najsłabiej zarabiająca grupa zawodowa biorąc pod uwagę zakres obowiązków. Natomiast ta sytuacja sprawia, że obrona tej grupy zawodowej, przynajmniej w powiecie kutnowskim, jest bardzo trudna. Można jednocześnie bronić pielęgniarek i położnych i tę sytuację oceniać negatywnie – mówił Bartosz Serenda.
Potem radny Serenda skierował pytanie, które zadaje wielu mieszkańców naszego powiatu myśląc o tej tragedii.
- Skoro pacjent był zapięty pasami. Skoro zakładamy, że pacjent krzyczał, to jak to się stało, że doszło do tego śmiertelnego wypadku?
- Panie radny, ta sprawa jest badana przez prokuraturę. Prosiłbym o wstrzymanie się z takimi pytaniami – zwrócił się do Serendy starosta kutnowski, Daniel Kowalik.
Serenda powiedział, że oczekuje wewnętrznego postępowania przeprowadzonego przez dyrekcję szpitala celem wyjaśnienia tego, jak tej tragicznej nocy zachowywał się personel oddziału wewnętrznego.
- Już powołałem specjalną komisję, która ma to wszystko wyjaśnić. W skład tego zespołu wchodzi 5 osób. Mam nadzieję, że wszystko zostanie rzetelnie wyjaśnione i będę mógł państwu to postępowanie - we właściwym czasie - przedstawić i wyjaśnić – mówił Andrzej Pietruszka.
Dodał, że rola pielęgniarek w funkcjonowaniu szpitala jest niezwykle istotna, a ich poświęcenie zasługuje na najwyższy szacunek.