Zdaniem wójta Tomasza Jakubowskiego utrzymywanie przez gminę takmałej szkoły jest nieopłacalne.
- Gmina wydaje na szkolnictwo 840tys. złotych. Jeżeli będziemy utrzymywać tego typu placówki,wydatki wzrosną do 910 tys. złotych. Zamknięcie szkoły pozwolinam zaoszczędzić środki w kwocie 387 tys. - mówi wójt.
Rodzice dzieci uczących się w szkolew Wałach nie rozumieją decyzji władz gminy. Szkoła, którejhistoria liczy niemal 100 lat, w 2007 roku została rozbudowana, a jejpodopieczni osiągają z roku na rok coraz lepsze wyniki w nauce.
- Nie wiem, co o tym myśleć. Jakmożna zamykać szkołę z takimi tradycjami? To prawda, że dzieci jestmało, ale czy jest to wystarczający powód do zamknięcia szkoły? Przez wiele latspołeczność szkoły udzielała się charytatywnie i tak namdziękują? - mówiła ze łzami w oczach Maria Raciborska, przewodnicząca rady rodziców.
Szkoły próbowali również bronić Józef Pawłowski, wiceprzewodniczący rady gminy oraz radnyZygmunt Jasiński.
- Łatwo jest zamknąć szkołę, a kiedy potem liczba dzieci wzrośnie, będziemy płakać, że nie majuż dawnej placówki. Jestem przeciwny tej decyzji - komentuje Józef Pawłowski.
Mimo sprzeciwu rodziców, radni przegłosowali uchwałę dotyczącą zamknięcia szkoły. 11 radnych głosowało za likwidacją, a czterech było przeciw.
Dyrekcja podstawówki nie chciała komentować sprawy. Rodzice na najbliższym zebraniu podejmą dalsze decyzje. Niewykluczone, że dojdzie do protestu.
- Nie wiem, co teraz zrobimy. Decyzje zapadną na najbliższym zebraniu rodzicielskim. Nie wykluczam protestu, mam nadzieję, że rodzice postanowią bronić szkoły - podsumowuje Maria Raciborska.