Pani Martyna wspólnie ze swoim mężem stworzyła wielojęzyczny dom. Wszystko zaczęło się, gdy kobieta była w ciąży. Pani Martyna… w języku hiszpańskim mówiła do brzucha.
- Pracowałam wtedy jako lektorka języka hiszpańskiego w jednej z krakowskich szkół językowych i była tam lektorka języka francuskiego, która była bardziej doświadczona, bo już miała dzieci, a ja w tym czasie byłam akurat w ciąży. Ona powiedziała do mnie, "słuchaj, a w jakim wieku masz zamiar mówić do dziecka w języku hiszpańskim" - opowiadała pani Martyna w rozmowie z Dzień Dobry TVN.
Było to około 10 lat temu, wtedy mało kto znał i praktykował takie sposoby nauki języków obcych.
Nauka trwała w najlepsze – dzieci od mamy nauczyły się języka hiszpańskiego, od taty angielskiego, oczywiście znają również język polski. Potem dzieciaki poznały też… język maltański, bo właśnie na Maltę przeniosła się rodzina.
Taki sposób nauki języków – jak podkreśla pani Martyna – bardzo rozwinął pamięć u dzieci. Przy okazji jej pociechy poznały inne kultury i tradycje.
- One również myślą w czterech językach. To jest coś niesamowitego, co się dzieje w ich głowach - mówiła pani Martyna.
Martyna Górniak-Pełech wszystko opisała w książce, którą można zamówić W TYM MIEJSCU.
Z kolei całą rozmowę z Panią Martyną i jej dziećmi w Dzień Dobry TVN można zobaczyć TUTAJ.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.