Konrad Kłopotowski, wicestarosta, bronił szpitala. Twierdził, że winą za całą sytuację należy obarczyć rząd. Teraz konkretne zarzuty kieruje pod adresem organizatora Święta Róży. Lunapark był przecież jedną z atrakcji imprezy.
- Organizator lunaparku nie zapewnił opieki medycznej dla swych pracowników, co wynika z ustawy o organizowaniu imprez masowych - uważa Konrad Kłopotowski. - Poza tym natychmiast po wypadku powinien zarządzić kontrolę urządzeń i maszyn funkcjonujących w lunaparku pod kątem ich należytego funkcjonowania, by nie zagrażały pracownikom i użytkownikom imprez masowych.
Jak informuje Joanna Brylska, z biura prasowego magistratu, zdarzenie nie miało żadnego bezpośredniego związku z organizacją imprezy masowej pod nazwą Święto Róży. Impreza masowa odbywała się bowiem na terenach rekreacyjnych nad rzeką Ochnią.
- Zgodnie z wymogami ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych miasto Kutno zabezpieczyło odpowiednie służby (w tym pogotowie ratunkowe). Natomiast teren lunaparku nie był objęty rygorami tej ustawy - informuje.
Tymczasem sprawie zamierza przyjrzeć się Ministerstwo Zdrowia. Jak twierdzi Piotr Olechno, rzecznik prasowy MZ, postępowanie kutnowskiej lecznicy budzi poważne wątpliwości.
- Niejasne są bowiem powody, dla których szpital w Kutnie"nie mógł przetransportowaćmężczyzny" . W związku z powyższym uprzejmie informuję, żeMinisterstwo Zdrowia wystosowało w trybie pilnym pismo do DyrektoraKutnowskiego Szpitala Samorządowego w celu uzyskania stosownych wyjaśnień wprzedmiotowej sprawie - pisze do nas w e-mailu rzecznik.