Reklama

Na czele Szkoły Muzycznej - wywiad z Małgorzatą Musiałowską

Opublikowano:
Autor:

Na czele Szkoły Muzycznej - wywiad z Małgorzatą Musiałowską - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wydarzenia W tym roku obchodzimy wielki jubileusz 70-lecia Państwowej Szkoły Muzycznej w Kutnie. Co ją czeka w najbliższym czasie? Jaki stosunek ma do niej obecna dyrektor? Z czego jest dumna? O tym rozmawiamy z Małgorzatą Musiałowską, która obecnie kieruje placówką.

Czy dyrektor Państwowej Szkoły Muzycznej to wymagające stanowisko?
Myślę, że teraz w ogóle jest trudno, ze względu na nieustające zmiany, jakim poddawane jest szkolnictwo szeroko pojęte. Szkoła jest specyficznym środowiskiem, w którym zderzają się trzy grupy społeczne: uczniowie, ich rodzice oraz pracownicy szkoły. Do tego dochodzi specyficzny profil artystycznej szkoły, w której każdy ma swój indywidualny charakter oraz cechy, których czasami nie da się dopasować do wyznaczonych ram.

Jednak uwielbiam swoją pracę, być może dlatego, że kocham szkołę, w której wychowałam się od dziecka. Znam ją „od podszewki” z różnych perspektyw: ucznia, rodzica, nauczyciela, wicedyrektora i przez ostatnich 12 lat dyrektora. Nie mam do niej stosunku jak do zakładu pracy, w którym trzeba kierować 90 pracownikami oraz 350 uczniami. Mój stosunek emocjonalny pozwala ze spokojem podchodzić do problemów, które się pojawiają.

O jakich problemach mowa?
Przygotowujemy się do poważnego remontu: termomodernizacji oraz generalnego remontu ze względu na kiepski stan techniczny budynku. Czeka nas wymiana instalacji sanitarnej, remonty łazienek, sal dydaktycznych, dachu, wzmocnienie stropów i całej konstrukcji – prace odpowiadają zadaniu wybudowania szkoły od nowa.

Brzmi to bardzo poważnie...
Czas remontu, na który będziemy musieli opuścić mury szkoły szacowany jest na rok. Nie łatwe będzie już samo znalezienie lokalu zastępczego choćby ze względu na całą bazę instrumentów, która jest znaczna. Liczę na życzliwość i pomoc w tym zadaniu lokalnych władz terytorialnych i miasta. Myślę, że marzeniem każdego jest, aby to szczególne miejsce stało się jeszcze piękniejsze, bo niezaprzeczalnie na to zasługuje. W ostatnim czasie w naszym mieście wydarzyło się dużo dobrych rzeczy – wiele obiektów kulturalnych zostało wyremontowanych, teraz czas na szkołę muzyczną. Perspektywy poprawy estetyki i stanu technicznego budynku napawają nas nadzieją, dlatego staramy się nie myśleć o trudnościach, ale cieszyć się tym, co będzie później.

A poza remontem?
Punktem, który podlega naszej szczególnej trosce jest rekrutacja. Jednak biorąc pod uwagę problemy demograficzne oraz konkurencyjność proponowanych zajęć dodatkowych z innych dziedzin, jako jedyna szkoła muzyczna w powiecie, nadal cieszymy się dużym zainteresowaniem.

Z jakich uczniów jest Pani najbardziej dumna?
Dumą szkoły są uczniowie, którzy zdobywają nagrody, jednak jest rzeczą naturalną, że nie wszystkim się to udaje, bo byłoby to zbyt idealne. Pragnę podkreślić, że wszyscy uczniowie są dla nas jednakowo ważni.

Niektórych z nich zobaczyć i posłuchać można było na koncercie Big Bandowym Jazz session z okazji 70-lecia istnienia naszej szkoły. Jego liderem był absolwent i nauczyciel naszej szkoły – pan Paweł Zielak. Absolwenci, którzy stanowili zespół zaliczani są do czołówki muzyków jazzowych i rozrywkowych. Koncert miał charakter wspomnieniowy i był wspaniałą okazją do pochwalenia się muzykami, którzy nie tylko dzięki talentowi, ale również poprzez ciężką pracę osiągnęli już bardzo wiele w swoim krótkim życiu. Staraliśmy się i nadal staramy dać z naszej strony miastu jak najbardziej odczuć, że cieszymy się jubileuszem, że mamy się czym pochwalić: szeroką ofertą nie tylko z zakresu muzyki klasycznej, ale również rozrywkowej, jazzowej, big-bandowej, dętej i wokalnej oraz naszymi wspaniałymi absolwentami i uczniami biorącymi udział w koncertach.

Czy Pani dzieci również łączą życie z muzyką?
Mój 22-letni syn ukończył I stopień Szkoły Muzycznej w klasie fortepianu, jednak zmienił zainteresowania – studiuje na politechnice, właśnie jest na etapie pisania pracy inżynierskiej. Ma ścisły umysł, tak jak ja – w liceum kończyłam klasę matematyczno-fizyczną. Córka ukończyła I stopień szkoły w klasie skrzypiec, kontynuowała naukę śpiewu, jednak okazało się, że również jej serce nie puka w stronę muzyki – w liceum wybrała klasę o profilu przyrodniczo-matematycznym, m.in. z uwagi na perspektywy zawodowe. Nie narzucałam moim dzieciom swoich wyborów, choć teraz syn żałuje, że nie naciskałam na ukończenie przez niego II stopnia Szkoły Muzycznej.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE