reklama

Na sygnale do absurdu

Opublikowano:
Autor:

Na sygnale do absurdu - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaTańczyłam całą noc i teraz bolą mnie nogi. Proszę mi pomóc - to tylko jedno z licznych absurdalnych zgłoszeń, jakie niemal codziennie wpływają do dyżurnego kutnowskiego pogotowia ratunkowego. - Ludzie z praktycznie każdą dolegliwością dzwonią do nas, nie zdając sobie sprawy, że ktoś inny może naprawdę potrzebować naszej pomocy - mówi Aleksander Abel, kierownik kutnowskiego Falck.fot. Praktycznie nie ma dnia, by kutnowscy ratownicy medyczni nie otrzymywali absurdalnych zgłoszeń.

Późny wieczór, na pogotowie dzwoni starsza kobieta. Zgłasza, że w jej mieszkaniu jest nieprzytomna osoba. Reakcja medyków jest błyskawiczna - karetka na sygnale już po kilku minutach dojeżdża na miejsce. Finał zgłoszenia jest jednak zaskakujący.

- Okazało się, że w mieszkaniu nie ma żadnej nieprzytomnej osoby. Kobieta, którą medycy zastali na miejscu, powiedziała, że zadzwoniła na pogotowie, bo poczuła się słabo i tak jakby była nieprzytomna. Tak naprawdę kutniance nic nie dolegało - wspomina Aleksander Abel.

To nie jedyne tak absurdalne zgłoszenie. Medycy przykładami podobnych interwencji szastają niczym kartami z rękawa. Prawdziwym hitem była wizyta u kobiety, którą bolały nogi. Powód? Dzień wcześniej przez całą noc bawiła się na dyskotece.

Są też bardziej krwawe, ale równie niepotrzebne interwencje.

- Nie tak dawno dostaliśmy wezwanie, że na ulicy leży mężczyzna z przeciętą aortą i dookoła jest kałuża krwi. Okazało się, że delikwent jest pijany do nieprzytomności i nie ma siły wstać. Poza upojeniem alkoholowym był całkowicie zdrowy - dodaje jeden z ratowników.

Jak podkreśla Aleksander Abel, mieszkańcy Kutna nie mają świadomości, że swoimi absurdalnymi zgłoszeniami narażają życie innych osób.

- Kilka tygodni temu na ulicy Jana Pawła II młody mężczyzna dostał ataku padaczki. Medycy przyjechali na miejsce dopiero po kilkunastu minutach, bo wcześniej karetki były zajęte. Jedna z nich wizytowała kutnianina, którego bolało... gardło - wyjaśnia A. Abel. - Kutnianie dzwonią do nas praktycznie z każdą dolegliwością, jakbyśmy byli lekarzami pierwszego kontaktu. Zapominają, że pogotowie ratunkowe ma ratować ludzie życie, a nie ich leczyć ze zwykłych dolegliwości.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo