O tym, że przezroczysta część nawierzchni Placu Wolności objęta jest zakazem wstępu, mogli dowiedzieć się mieszkańcy spacerujący tam w ubiegły weekend. Zdjęcia szybko pojawiły się w internecie, wywołując falę dyskusji na temat możliwego powodu wygrodzenia tej części placu. Jeden z facebookowych postów na ten temat ma już ponad kilkadziesiąt reakcji i komentarzy - większość z nich z dość szyderczym wydźwiękiem.
- Blisko 40 mln zł, tak?
- Mówiłam kiedyś, żeby zapytać odpowiedzialne za to osoby co robi tam ten plastik, do ilu to kilogramów
- Mały kawałek innego materiału niż beton i już się rozpada? Drzewa rosły dziesiątki lat, a tu inwestycja ma parę miesięcy i już coś?
- To jest efekt jak się w takich miejscach robi Święta Róży…
- Wygląda wspaniale. Kawał dobrej roboty. Gratulacje dla włodarzy miasta.
To tylko niektóre z komentarzy, które pojawiły się pod popularnym postem. Jak można się domyślić, większość osób po zobaczeniu takich obrazków, pomyślała o przeciążeniu uszkodzonej nawierzchni i możliwym niebezpieczeństwie dla mieszkańców. Inni pytali jednak, czy na pewno taki był powód zagrodzenia terenu.
- Czy ktoś może potwierdzić, że ten element jest uszkodzony? Może po pierwszych miesiącach przyszedł czas na np. poprawę uszczelnienia lub inne techniczne poprawki? – czytamy.
Więcej opinii internautów znajdziecie W TYM MIEJSCU.
Postanowiliśmy zatem zapytać Urząd Miasta o rzeczywisty powód takich działań. Poniżej odpowiedź, jaką otrzymaliśmy.
- Wygrodzona część nawierzchni Placu Wolności, to świetlik, który był naprawiany w ramach przysługującej gwarancji. Wszelkie prace związane z poprawkami gwarancyjnymi zostały już zakończone, a polegały na wymianie uszczelki. Samorządowa Spółdzielnia Socjalna jako zarządca terenu otrzymała informacje o przecieku zlokalizowanym właśnie przy świetliku. Do prac przystąpiono natychmiastowo, jednak, aby naprawa była skuteczna, konieczne było wygrodzenie tego miejsca na określony czas – informują przedstawiciele Urzędu Miasta.
Jak dodają, świetlik jest już dostępny dla mieszkańców i można po nim przechodzić. Nie wiąże się to z żadnym niebezpieczeństwem czy groźbą zawalenia.